Podsumowanie cyklu SIKF oraz 2021 roku

Podsumowanie cyklu SIKF oraz 2021 roku

Dzień dobry w Nowym Roku! Zapraszam Was na podsumowanie akcji Szkoła Inwestowania Kobiecych Finansów. Postanowiłam także pójść za ciosem i podsumować blogowo miniony rok, dzisiejszy wpis stanowi więc 2 w jednym. Jak się przekonacie, oba podsumowania są ze sobą silnie powiązane i szczególnie to pierwsze jest dla mnie swoistą pigułką goryczy. Dlaczego? Cóż, nie jest to do końca pozytywne podsumowanie, a w każdym razie nie uświadczycie w nim wylewającego się z ekranu słodzenia, jak to wszystko mi super wyszło. Wyjaśniam poniżej!

Czytaj dalej

Podsumowanie 2020 roku: podwojenie liczby czytelników, ale i kilka lekcji pokory

Podsumowanie 2020 roku na blogu Kobiece Finanse

Podsumowanie zeszłego roku publikowane w drugiej połowie lutego? Cóż, przyznam, że okropnie nie chciało mi się pisać tego wpisu. Strasznie się z nim męczyłam. Serio. Jeszcze w zeszłorocznej notce podsumowującej rok 2019 przekonywałam, że widzę sens w rocznych podsumowaniach i że będą się one na blogu ukazywać tak długo, jak długo ten sens będę dostrzegać. Minął rok i mi samej trudno uwierzyć w to, jak bardzo odmieniło mi się podejście do tego tematu. Ostatecznie zdecydowałam się jednak umieścić ten wpis, głównie dlatego, że jest to pierwsze moje podsumowanie w rok po przejściu na jednoosobową działalność gospodarczą. Kolejny powód, to chęć wytłumaczenia, skąd pojawiły się u mnie wątpliwości co do sensu takich wpisów. Możliwe więc, że to ostatnia tego typu publikacja na blogu.

Czytaj dalej

Szybkie podsumowanie roku 2018

Podsumowanie roku 2018 na blogu Kobiece Finanse

Jak to w styczniu najczęściej bywa, na blogach pojawiają się podsumowania minionego roku. Nie inaczej jest i na blogu Kobiece Finanse. W zeszłym roku podsumowanie było rozłożone aż na dwa wpisy, ale dzisiejsze będzie wyjątkowo zwięzłe. Ot, taki rok 2018 u Dany w pigułce 😉 Potraktujcie go raczej jako przegląd zeszłorocznych wpisów plus komentarz dotyczący tego, co udało się zrealizować, czego nie i co chciałabym osiągnąć w nowym roku 2019.

Czytaj dalej

Podsumowanie roku 2017, cz. II

Podsumowanie 2017 roku

Dziś publikuję obiecaną drugą część podsumowania 2017 roku. Wstępnie zaznaczę tylko, że o ile rok 2016 określiłam jako bardzo aktywny (kupno mieszkania, najdłuższa w życiu wycieczka rowerowa, dużo wyzwań w pracy), to w 2017 było jakieś wariactwo. Nie nadążam – 2017 zleciał mi po prostu jak z bicza strzelił! Żeby ułatwić Wam czytanie, tekst zbudowany jest z bloków tematycznych oddzielonych śródtytułami, więc wpis można przeczytać “wybiórczo”, jeśli kogoś dany obszar nie interesuje. Sprawdźcie, jak oceniam rok 2017 u siebie pod kątem prowadzenia bloga, zawodowo i nie tylko 🙂

Czytaj dalej

Podsumowanie roku 2017, cz. I – koszty ślubu i wesela

Podsumowanie kosztów ślubu i wesela

Zbierałam się i zbierałam do napisania tego wpisu i ciągle COŚ stawało mi na przeszkodzie. Ale bez zbędnego użalania się i tłumaczenia – przejdźmy do konkretów. Zwykle wpisy podsumowujące miniony rok wychodziły u mnie dość rozwlekłe, bo chciałam poruszyć różne kwestie. Cóż, tym razem wyszło podobnie. Choć starałam się w miarę zwięźle dotknąć różnych zagadnień i ocenić, co poszło ok w minionym roku, a gdzie nie do końca wydarzenia potoczyły się po mojej myśli, wpis wyszedł długi. Dlatego za sugestią jednaj z czytelniczek, dzielę podsumowanie 2017 roku na dwie części. Na pierwszy ogień idzie podsumowanie kosztów ślubu i wesela, w tygodniu pojawi się część druga. Zapraszam!

Czytaj dalej

Podsumowanie 2016 roku i plany, plany, plany…

Podsumowanie 2016

Początek nowego roku powinnam była zacząć standardowo podsumowaniem roku ubiegłego, ale notka o smogu wyszła przed swoją kolejność. Stąd z poślizgiem, ale jednak, pojawia się post, w którym rozprawiam się z minionym rokiem. I który obiecałam już od dłuższego czasu, bo tłumaczy po części słabą częstotliwość pojawiania się u mnie nowych notek w 2016r. Co tu dużo kryć, rok ten był dla mnie wymagający, by nie napisać, że wręcz ciężki. Zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym działo się u mnie wiele. Od razu uprzedzam, że z tego powodu ten wpis jest najdłuższym, jaki kiedykolwiek się u mnie ukazał, pisałam go od kilku tygodni. Dlatego przed rozpoczęciem czytania zachęcam do zaopatrzenia się w kawę lub herbatę i coś na ząb 😉

Czytaj dalej