Ostatnio przeczytałam w internecie, że nie ma sensu robić corocznych podsumowań. Dlaczego? Rzekomo powodów jest wiele. Najważniejszy to taki, że ponoć nikogo to nie obchodzi i ludzie tego po prostu nie czytają 😛 No cóż, ktoś miał widocznie złe doświadczenia. Inne powody są ciekawsze, np. w tego typu podsumowaniach autorzy nie są w pełni szczerzy. Pomijają niewygodne dla siebie fakty. Poza tym takie podsumowanie to zawsze tylko wycinek, fragment pozbawiony szerszego kontekstu. Trudno się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Odkąd powstał blog Kobiece Finanse, praktykuję jednak coroczne podsumowania i na razie nie chcę tego zmieniać. Zapraszam więc do mojego podsumowania, a także do sekcji poświęconej planom na nowy rok. I tak, to podsumowanie to wycinek i pominęłam w nim bardzo dużo “niewygodnych faktów” – albo takich, którymi po prostu nie chcę się dzielić. Taka moja wola! 😉
własna firma
Oczko wyżej. Młodzi Polacy na rynku pracy
Trudno nie zgodzić się z faktem, że w Polsce sytuacja na rynku pracy nie jest optymistyczna. Z jednej strony uwiera problem rosnącego prekariatu. Z drugiej znowu bolączka znikomej przedsiębiorczości wśród młodych ludzi, którym teoretycznie mentalność wcześniejszych pokoleń przecież powinna być raczej obca. Rząd powinien tworzyć miejsca pracy… Brednie – pobudka! Nie ten ustrój! Rząd może co najwyżej tworzyć dobre przepisy i procedury pod rozwój działalności i inwestycje (=ułatwiać start nowym przedsiębiorcom, odpowiednio ich stymulować do działania – co nie ma nic wspólnego z dawaniem na tacy gotowych rozwiązań). Sam jednak miejsc pracy jako takich nie otworzy. Chyba, że chodzi o zwiększenie zatrudnienia w administracji państwowej, ZUSach i innych wrzodach… Ale tego nikt by nie chciał.