Jak NIE pisać CV – antyporadnik

W pracy zajmuję się ostatnio głównie rekrutacją pracowników. Cały proces spoczywa na moich barkach, bo i zapotrzebowanie na kadry dotyczy głównie mojego zespołu. Ogłoszenia o pracę publikuję w różnych miejscach w sieci, płatnych i bezpłatnych, łącznie z sieciami społecznościowymi, ale odzew jest – co mnie zaskoczyło – raczej przeciętny. To tylko dowodzi, jak bardzo nasyconym rynkiem jest branża informatyczna – tutaj to praca szuka specjalistów, nie odwrotnie. Dlaczego jednak o tym piszę? Ponieważ po 3 miesiącach intensywnej rekrutacji jestem momentami naprawdę załamana poziomem nadsyłanych CV. Ku przestrodze postanowiłam napisać ten antyporadnik – i z przymrużeniem oka ślę we wszechświat swój apel 😉 Misiaczki Drogie, jeśli naprawdę NIE chcecie dostać wymarzonej pracy, wystarczy, że uwzględnicie w swoim CV choćby jeden punkt z przedstawionej listy. Poniżej wyjątkowo pechowa siódemka!

1. Nieodpowiednie zdjęcie

Jeśli w ogłoszeniu pracodawcy nie ma podanego wymogu, by do CV dołączyć zdjęcie, lepiej je sobie odpuścić, niż załączyć byle jaką fotografię. Jednak jeśli się uprzesz, że chcesz zrobić na pracodawcy wielkie anty-wrażenie, koniecznie dorzuć:

Nie rób z siebie błazna
Źródło: RyanMcGuire / Pixabay.com
  • selfie zrobione w łazience,
  • zdjęcie z suto zakrapianej imprezy,
  • spikselowany autoportret będący wynikiem wycięcia kadru z innego zdjęcia, ustawionego na zoom + 300%,
  • ujęcie en face z parametrami wysokość /szerokość ręcznie korygowanymi w MS Paint,
  • foto, na którym dekolt przesłania całą resztę,
  • foto w kolorowej, infantylnej ramce,
  • foto, na którym prężysz muskuły (idealne na profil fitnessowy w Endomondo),
  • foto, na którym makijaż uniemożliwia dostrzeżenie twarzy,
  • foto, na którym jesteś kilkanaście lat młodszy/młodsza (np. z liceum, z widocznym pryszczem na czole),
  • foto, na którym zarys Twojej sylwetki jest oddalony X kilometrów od obiektywu – to na pewno Ty tam stoisz?
  • zdjęcie z efektem rozmycia (zrobione w ruchu),
  • zdjęcie, na którym prezentujesz choćby fragment swojego wysłużonego od dzieciństwa dresu,
  • zdjęcie, na którym masz nienaturalny wyraz twarzy.

2. Doświadczony kopipejster*

No dobra, każdy jest w jakimś stopniu leniuszkiem. Jeśli masz konto na Infopraca, LinkedIn, GoldenLine lub pokrewnym serwisie i nie chce Ci się tworzyć od nowa CV, wyeksportuj po prostu swój profil ze wspomnianych profesjonalnych serwisów społecznościowych do np. formatu PDF. Ew. podeślij pracodawcy link do profilu.

Ale jeśli chcesz wysłać “tradycyjne” CV, biorąc treści ze społecznościówek, to przepis na zrobienie tego w najgorszy możliwy sposób jest następujący: zaznacz treść, skopiuj i wklej do Worda, zapisz jako… Bez korekty. Voilà! Teraz możesz posłać swoje CV w rozjechanym formacie i z linkami do reklam.

Kopiowanie gotowych wzorów CV to też idealny strzał w stopę. Takie “perełki” łatwo wychwycić. Szczególnie, gdy nie wyeliminujesz z szablonów wykropkowanych/wyiksowanych pól czy komentarzy napisanych kursywą.

* z ang. copy&paste – kopiuj i wklej.

3. Brak jakiegokolwiek formatowania

Pisanie ciągiem słowo po słowie i linijka pod linijką, pełnymi zdaniami, z użyciem Times New Roman 10 px, bez wypunktowań, wyróżnień typu pochylenie/pogrubienie/wcięcie tekstu – to przepis być może na udaną rozprawkę, ale nie na dobre CV. Kiedy osoba rekrutująca bierze do ręki czyjeś curriculum vitae i widzi zlewający się w jeden wielki blok tekst, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że pochyli się nad nim i zapłacze.

CV powinno być tak sformatowane, by ułatwiło osobie rekrutującej szybkie przeskanowanie dokumentu wzrokiem i znalezienie najważniejszych informacji – czy dana osoba posiada faktycznie zestaw poszukiwanych przez firmę kompetencji. Jeśli kluczowych elementów nie wyróżnisz – zginiesz w tłumie. Śmiem nawet twierdzić, że przy dużej liczbie napływających zgłoszeń jeden rzut okiem na niesformatowane CV wystarczy, by wylądowało ono natychmiast w koszu.

Antyporadnik - typowe błędy popełniane w nieskutecznych CV. Dowiedz się, jak NIE pisać CV ;-) #kobiecefinanse #poradnik #praca #rozwójosobisty #rozwójzawodowy #kariera #cv #jakuniknąćbłędów #błędy #zróbtodobrze

4. “Wcięło mi polskie znaki”

Szczerze przyznam, że nie wiem, skąd się wzięła ta moda, ale w życiu przewinęło mi się przez ręce sporo dokumentów – zarówno CV, jak i kilka tego typu listów motywacyjnych – w których kandydaci zapomnieli o istnieniu liter ą, ę, ó, ł, ń, ś, ż, ź – albo stosowali je wybiórczo, jak im się alt wcisnął. Czyżby był to efekt wieloletniego pisania na telefonach komórkowych i Gadu-Gadu? A może utrwalony nawyk podczas pracy w międzynarodowej korporacji, gdzie nie ma ustawionej domyślnie polskiej klawiatury?

Nie mam pojęcia. Na pewno jednak istnieje gigantyczna różnica w odbiorze tekstu “zrobić komuś łaskę” a “zrobic komus laske”.

Z tym zagadnieniem wiąże się także jeszcze jedna tykająca bomba, mianowicie ortografia i interpunkcja…

Interpunkcja jest ważna

5. Mocne strony: dokładność i zwracanie uwagi na szczegóły

I dlatego delikwent, który wpisuje taki zestaw jako swoje zalety, postanawia nie korzystać z opcji autokorekty w edytorze tekstów. Nie sięga też po papierową wersję słownika. Stąd cała masa błędów ortograficznych, powtórzeń, brakujących przecinków. To wszystko w połączeniu z punktem 4 tworzy mieszankę wybuchową, która sprawia, że z dokładności wpisanej jako mocna strona kandydata uchodzi całe powietrze.

6. Pardon, nie ta wersja

Wysyłasz dokumenty aplikacyjne do firmy X, a w stopce CV, w formułce dotyczącej zgody na przetwarzanie danych osobowych piszesz, że wyrażasz taką zgodę na potrzeby rekrutacyjne firmy Y. Albo we wstępie zapominasz podmienić nazwę stanowiska, o które się ubiegasz. Efekt murowany.

7. Chcę wiedzieć, czy dostanę pracę!

“Najlepiej będzie, gdy wyślesz mi potwierdzenie wyników rekrutacji na mój adres mailowy – właśnie dlatego w najbardziej widocznym miejscu mojego CV umieszczam adres maaalenka69@buziaczek.pl”

KURTYNA.

No, to się na pewno doczekasz odpowiedzi.

Jak wiadomo, firmy dążą do tego, by zatrudniać profesjonalistów – po e-mailu ich poznają 😉

Kariera dla pań - poradnik - sprawdź centy w księgarniach!
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny?
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi!
Możesz też polubić Kobiece Finanse na Facebooku,
zaobserwować mnie na Instagramie lub śledzić na Twitterze!
Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami,
ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂

Absolwentka germanistyki oraz informatyki i ekonometrii. Propagatorka idei edukacji finansowej. Pomaga kobietom zdobyć pewność siebie w obchodzeniu się z pieniędzmi, wspiera je w budowaniu własnej stabilności i niezależności finansowej. Autorka poradników "Pieniądze dla Pań" oraz "Kariera dla Pań". Zawodowo związana z branżą IT, gdzie pracowała jako twórczyni stron internetowych, kierowniczka projektów, scrum master i dyrektorka finansowa.

18 komentarzy do “Jak NIE pisać CV – antyporadnik”

  1. Oj tak, niektórzy nie mają pojęcia jak napisać wartościowe CV i korzystają z gotowców. Jednak i te nie są do końca poprawione i później wychodzą takie ciekawe perełki. Dobry wpis na pewno się przyda niejednej osobie chcącej stworzyć własne CV.

    Odpowiedz
  2. Jak czytam takie rzeczy, to mi się nie chce wierzyć. A potem zderzam się z rzeczywistością i ręce opadają. Oszczędnicki ostatnio też szukał pracowników. Na jednym z nich kandydat napisał: “cel- znaleźć pracę” :D, a inna kandydatka wysłała CV ze zdjęciem (chyba wyciętym z imprezy, bo widać było kawałek drinka!).

    Odpowiedz
  3. Długo żyłam w przekonaniu, że takie błędy w CV zdarzają się bardzo rzadko… do czasu. Na jednej z aplikacji nie dość, że kobieta miała domenę e-maila buziaczek.pl to jeszcze login był w stylu kasiula578648967 😉

    Odpowiedz
  4. Witam Dana i wszystkie przedmówczynie, ja właśnie jestem w trakcie poszukiwania pracy i wydaje mi się, że moje cv i list motywacyjny jest porządny (mogę pokazać komus prywatnie- bardzo chętnie Dana bym chciała otrzymać feedback co do błędów), ale aj z drugiej strony bym się wypowiedziała. Jak wspomniałam szukam pracy, wykonuję tzw. zawód zaufania publicznego i jestem przerażona, bo na większości rozmów na które jestem zapraszana i na których przechodzę pozytywnie wstępną selekcję kiedy przechodzimy co do wynagrodzenia to nawet jak dochodzimy do porozumienia to słyszę : “dobrze, ale 1900-2000 zł brutto, reszta w kopercie”. Jestem tym przerażona, naprawdę załamuję ręcę i chce mi się płakać jak coś takiego słyszę. Z jednej strony to rozumiem, a z drugiej czuję, że gdybym przyjęła taka ofertę to straciłabym szacunek sama do siebie, po prostu nie chcę tak pracować, no i niestety efektem tego jest moje bezrobocie…. ;-(.

    Odpowiedz
    • Cześć Aniu! Tak, gdy człowiek zderza się z takim podejściem pracodawcy to naprawdę może stracić wiarę w ludzi 🙁 kiedyś, będąc jeszcze studentką, nie dostałam posady ekspedientki w sklepie, bo zdaniem kierowniczki miałam zbyt wysokie kwalifikacje (byłam świeżo po licencjacie).

      Czasami, jeśli nie można znaleźć sensownego zatrudnienia w swoim zawodzie, warto zastanowić się nad przebranżowieniem, zrobieniem dodatkowych kursów, uprawnień. Tak zrobiła moja znajoma, która początkowo szukała pracy w zawodzie księgowej, a po kilku latach na “śmieciówkach”… Zdecydowała się zostać policjantką 😉 Pozdrawiam! Dana.

      Odpowiedz
  5. Ja dość kontrowersyjnie dodałbym: “zastanów się, czy wysyłać CV”. Z prostego powodu. Niektóre oferty pracy a nawet całe branże zwyczajnie nie nadają się do rekrutacji przez CV. Trzeba się czymś wyróżnić, dobrze zaprezentować, pokazać efekty. Sam papier nie mówi nic.

    Odpowiedz
  6. ja zaliczyłam inną wpadkę – pomyliłam się z datami przy szkołach/uczelniach 🙁

    zobaczyłam to 2 miesiące po wysłaniu CV (i szczęśliwym dostaniu pracy), oczywiście od razu się przyznałam do tego, ale usłyszałam w odpowiedzi, że nawet na to nie patrzyli więc niezbyt przejęła wpadka 🙂 Ale i tak od tej pory, zawsze sprawdzam kilkukrotnie wszelkie daty, upewniam się że nie popełnie tego samego błędu kolejny raz

    Odpowiedz
  7. Brak dbałości o estetykę, lub po prostu niechlujstwo, to jedna rzecz. Inną kwestią jest brak umiejętności selekcji odpowiednich informacji. Niektóre osoby umieszczają w CV absolutnie wszystko — edukację począwszy od przedszkola, oraz absolutnie wszystkie prace, jakich kiedykolwiek się podejmowały. To powoduje, że CV staje się kolokwialnie mówiąc “rozlazłe.” Trudno w nim się doszukać istotnych informacji o kandydacie.
    Pamiętajmy, że w CV przedstawiamy same konkrety. Idealna długość to jedna strona A4.

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  8. ” istnieje gigantyczna różnica w odbiorze tekstu „zrobić komuś łaskę” a „zrobic komus laske”.”

    …. i inne kwiatki….

    Myślałem, że jesteś grzeczną blogerką a prowokowanie to raczej mój dawny styl 😉 Zaglądam dziś do ciebie i jakbym czytał dawne “Racjonalne Oszczędzanie”, zupełnie tak samo.

    No cóż, jako osoba, która sama była po stronie “rekrutującej” jestem w stanie zrozumieć ten nieco przewrotny ton wpisu. Powodzenia i nie daj się znużeniu i frustracji żenującym poziomem kandydatów 😉

    Odpowiedz
  9. Świetny wpis, dużo dobrych porad 🙂 Mi na szczęście udało się tych błędów uniknąć. Niby na CV mało kto patrzy, ale jak się zrobi takie błędy jak w tym wpisie, to mogę się założyć, że od razu się jest skreślonym…

    Odpowiedz
  10. Jakiś czas temu musiałam podjąć się rekrutacji. Naiwnie myślałam, że pójdzie gładko, chociażby z racji mnogości porad na przeróżnych stronach internetowych. No cóż, moje zderzenie z rzeczywistością było zarówno bolesne jak i czasochłonne ! Dostałam grubo ponad 100 cv z listami motywacyjnym, z których wybrałam chyba 5 czy 6 na siłę ,żeby mieć z kim rozmawiać… 🙂
    Niestety oprócz podstawowych błędów wspomnianych w tekście i poprzednich komentarzach w moim przypadku “królował” jeden a mianowicie : brak umiejętności czytania ogłoszeń ze zrozumieniem! To był koszmar.
    A tak bardzo się starałam, żeby ogłoszenie było maksymalnie precyzyjne i bardzo skrupulatnie wypunktowałam warunki konieczne …. 🙂

    Kolejny koszmar to rozmowy rekrutacyjne… Chciało mi się krzyczeć: ludzie na co wy liczycie ?!

    …. proponuję kolejny post na temat: co możesz zrobić na rozmowie kwalifikacyjnej żeby mieć gwarancję, że pracy nie dostaniesz …. 😉
    Nie wspominając o podstawach kultury osobistej i wysłaniu choćby zdawkowej informacji, że dana osoba nie jest już zainteresowana pracą i na rozmowę nie przyjdzie…

    Odpowiedz
  11. Polecam email w postaci imię @ nazwisko kropka pl. Czy uda się założyć taki email? zależy od popularności naszego nazwiska. Mnie się udało 🙂 Można to z łatwością zrobić na stronach typu home.pl czy nazwa.pl za 10 zł (pierwszy rok). Plus jeden punkt do profesjonalizmu 🙂 Byle tylko nie stracić 10 punktów z błędy ortograficzne lub niechlujne formatowanie. Mam jeszcze jedną uwagę: szukasz pracy, angażujesz mnóstwo czasu, często pieniędzy, a może by tak zacząć od spotkania z profesjonalnym doradcą zawodowym, który oceni nasze CV, pomoże wyeliminować błędy? 🙂 W ten sposób można sobie bardzo ułatwić i przyspieszyć zdobycie pracy korzystając z wiedzy innych 🙂 (nie ucząc się na własnych błędach).

    Odpowiedz

Dodaj komentarz