Zbliża się gorący czas dla naszych portfeli. Kwiecień otwiera okres, na który przypada wiele świąt. Najpierw Wielkanoc, później dzień matki, dzień dziecka, dzień ojca… A do tego dochodzą komunie! Okazji do obdarowywania jest bez liku. Trzęsącą się ręką sięgamy po pieniądze i idziemy coś kupić w nadziei, że wybrany prezent spotka się z aprobatą… Dzisiaj podpowiem Wam, jak dzięki postawieniu na karty podarunkowe na prezent można zaoszczędzić sobie rozczarowań.
Decydujemy się na prezent rzeczowy
Z prezentami rzeczowymi mogą po pewnym czasie pojawić się problemy.
Jeśli co roku na walentynki wybrankowi naszego serca kupujemy T-Shirt czy parę skarpetek, może stać się to nudne. Strona obdarowywana może nawet pomyśleć, że nie do końca nam na niej zależy, a co najwyżej na tym, by mieć tę sprawę „z głowy”.
Albo wydaje się nam, że prezent przez nas kupiony jest taki wyjątkowy, ekstrawagancki. Sami rozglądaliśmy się w końcu za czymś podobnym przez kilka miesięcy. Podekscytowani kupujemy, wręczamy i ku naszemu zaskoczeniu zauważamy na twarzy obdarowywanego zmieszanie, zażenowanie, a nawet przerażenie.
Jeśli ktoś dobrze umie panować nad swoimi emocjami i mową ciała, nawet nie da po sobie poznać, że sprawiliśmy mu zawód. Uśmiechnie się, podziękuje, a potem odłoży prezent w najdalszy kąt, byleby nieszczęsna „ozdoba do domu” czy inny bibelocik nie rzucał mu się w oczy.
Może w takim razie niech obdarowywany sam wybierze sobie prezent? Taką możliwość daje mu karta podarunkowa na prezent.
Karta podarunkowa – gwarancja udanego prezentu?
O tym, co zrobić z nietrafionym prezentem, pisałam już na blogu. W podlinkowanym wpisie opisałam, jak przygotować się do kupna udanego prezentu. Nie wspominałam jednak, że jednym ze sposobów uniknięcia rozczarowań jest zakup tzw. karty podarunkowej.
Jej działanie jest bardzo proste. U określonego dostawcy zakupujemy bon upominkowy, który opiewa na pewną kwotę. Jest to więc swego rodzaju karta przedpłacona. Czasami samemu możemy określić, na jaką kwotę ma zostać „doładowana”. Przeważnie jednak kupuje się karty o nadanej z góry wartości – 20, 50, 100, 200 zł itp.
Zwykle karta podarunkowa posiada miejsce na wpisanie imienia osoby obdarowywanej i opatrzona jest informacją, do kiedy jest ważna. Czyli przez jak długi okres możemy ją u dostawcy wymienić na jego usługi bądź towary. Szczerze mówiąc to jeszcze nie spotkałam karty upominkowej, która byłaby bezterminowa. Ale jeśli o takiej słyszeliście, to dajcie znać 😉
Ostatnio w pracy z okazji dnia kobiet otrzymałam kartę podarunkową do teatru Capitol. Przez najbliższy rok mogę ją wymienić na bilet na dowolny spektakl. W zeszłym tygodniu natomiast wykorzystałam z mężem podobne karty podarunkowe na zakup biletów do kina Cinema City.
Według mnie wybór takiej karty podarunkowej na prezent to bardzo dobre rozwiązanie. Daje on obdarowywanej osobie sporą dowolność w wybraniu dla siebie albo potrzebnej jej akurat rzeczy, albo interesującego dla niej wydarzenia czy usługi.
Rodzaje kart podarunkowych
Istnieje wiele typów bonów prezentowych. Karta podarunkowa jako prezent może mieć mieć następujące formy:
- Karty podarunkowe typu groupon – mogą dotyczyć wizyt w punktach usługowych (kluby fitness, salony kosmetyczne, fryzjerskie), punktach medycznych (medycyna estetyczna, stomatologia, ginekologia), rezerwacji noclegów w hotelach (polskich i zagranicznych). Zwykle mają dość krótki termin realizacji i zawierają okresy wyłączone z promocji (w których nie jest możliwe wykorzystanie grouponu). Więcej o takich voucherach pisałam tutaj.
- Karty podarunkowe jednego dostawcy – tutaj spektrum kart jest naprawdę ogromne. Tego typu karty oferują sieci księgarskie, drogeryjne, czy też odzieżowe. Dobrą praktyką jest pytać w każdym większym sklepie, czy nie oferuje tego typu bonów upominkowych. Karty danego dostawcy można wykorzystać tylko w jego punktach sprzedażowych – stacjonarnych lub online.
- Karty podarunkowe multidostawcy – tutaj kłaniają się firmy, które świadczą usługi w ramach tzw. katalogów prezentów i katalogów marzeń. Zwykle oferowane przez nich vouchery potrafią być na nietypowe usługi, jak np. bony wymieniane na lot balonem, skok na linie, kolację na szczycie wieżowca z nocną panoramą miasta. Takie katalogi upominków działają trochę na zasadzie grouponu, jednak w ich przypadku voucher otrzymujemy wydrukowany na wysokiej jakości papierze i pięknie zapakowany.
Czy istnieje karta podarunkowa, która daje nieograniczone możliwości zakupowe?
Nie do końca można taką spotkać. Albo jesteśmy ograniczeni czasowo, albo też do określonego dostawcy. A jeśli nie do dostawcy, to do określonego rodzaju usług lub produktów.
Warto jednak śledzić trendy i zwracać uwagę na nowinki pojawiające się w tym segmencie. Ostatnio moją uwagę przykuła oferta Allegro na karty podarunkowe. Tak, racja, jest to portal aukcyjny. Kiedyś polecałam Wam serwisy aukcyjne jako doskonałe miejsce do sprzedaży i dorabiania. A skoro nadają się do sprzedaży, to można wykorzystać je w drugą stronę!
Dlaczego uważam, że ta oferta jest warta bliższego poznania? Najlepsze karty podarunkowe powinny nam dawać dużą elastyczność. A tak jest w przypadku bonów upominkowych od Allegro.
Kupując kartę podarunkową na Allegro, obdarowany może ją przeznaczyć na miliony ofert, a nie tylko na asortyment jednego konkretnego sklepu stacjonarnego. Zresztą jest wielce prawdopodobnie, że ów sklep ma też swoją ofertę na Allegro.
Co ciekawe, bony upominkowe Allegro mogą mieć również dopasowany na daną okazję design. Wśród nich można znaleźć m.in. bon dla majsterkowicza, imieninowy, urodzinowy, dla graczy (sic!), świąteczny, z okazji narodzin dziecka.
Bony mają postać elektroniczną lub też bardziej namacalną – jako plastikowych kart. Na stronie Allegro sprawdzisz, w jakich stacjonarnych punktach partnerskich dostaniesz te bony podarunkowe.
Na koniec bardzo ważny jak dla mnie atut kart podarunkowych od Allegro: za ich pomocą można jednocześnie dokonać zakupów przedmiotów u różnych sprzedawców. Koszyk zakupowy nie musi być ograniczony do jednego sprzedawcy. Vouchery wykorzystuje się przed finalizacją płatności za całe zamówienie! Dają więc dużą elastyczność.
Często zdarza się Wam obdarowywać bliskich kartami podarunkowymi? A może sami już z takich mieliście okazję skorzystać? Jak wrażenia? Macie swoje ulubione typy? Podzielcie się uwagami w komentarzach 🙂
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? Chcesz mnie wesprzeć? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi! Nieco niżej znajdziesz przyciski do udostępniania artykułu w różnych serwisach internetowych. Dla Ciebie to jeden klik, który trwa chwilę, a dla mnie szansa na dotarcie z wartościowymi treściami do nowych odbiorców 🙂 DZIĘKUJĘ! Zapraszam Cię też do polubienia bloga Kobiece Finanse na Facebooku oraz śledzenia go na Twitterze lub obserwowania na Instagramie. Jestem również obecna na platformie Pinterest. Najbardziej zachęcam jednak do zapisania się na mój newsletter. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami, ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂 |
Wpis zawiera linki sponsorowane Allegro.
…Szczerze mówiąc to jeszcze nie spotkałam karty upominkowej, która byłaby bezterminowa…
Taka jest w perfumeriach Douglas.
Kiedyś nie byłem specjalnie przekonany do korzystania z kart podarunkowych. Przeszło mi po kilku nietrafionych prezentach. Chyba właśnie dlatego, że bardziej pasowały one do mnie niż do osoby obdarowanej 😉
Taka karta jest fajnym rozwiązaniem tego kłopotu i pozwala uniknąć niezręcznej sytuacji. Po za tym w ostateczności zawsze można dać gotówkę w kopertę 😉
Hehe, ano można dać, tylko jakoś tak w społeczeństwie się przyjęło, że o ile wśród członków rodziny to przejdzie i jest akceptowalne, o tyle w kręgach znajomych i przyjaciół już nie za bardzo 😉
Przyznam się, że do mnie ta forma prezentów nie trafia. Zdarzyło mi się dostać bardzo drogi prezent w formie imiennego vouchera, którego absolutnie nie chciałam wykorzystać. I co teraz?
Tu udało mi się załatwić wymianę zawartości vouchera na coś innego, ale trwało to mnóstwo zachodu, a nowy prezent okazał się tak trudny do zrealizowania, że po 1,5 roku wciąż go mam…
Zamiast prezentu, który ma cieszyć, voucher (jakikolwiek) jest dla mnie obowiązkiem, obligacją konsumpcji. Oznacza, że muszę wybrać się do miejsca, gdzie mogę zrealizować kartę podarunkową, i coś zakupić. Gdybym miała ustalać hierarchię prezentów wg siebie, to wyglądałaby ona tak:
– najlepszy prezent to żaden prezent – po co mi więcej rzeczy? Mam wszystko, nawet więcej niż potrzebuję.
– jeśli naprawdę musi być prezent, zróbmy coś razem! Czas, który otrzymam od bliskiej osoby, jest cenniejszy od voucheru do złodziejskiej sieci książek – nawet gdyby to miał być spacer i piwo w parku.
– jeśli bardzo mocno to musi być rzecz, niech jest praktyczna: dobrej jakości oliwa, fair trade czekolada, pyszna kawa czy herbata.
Cześć karo. Zawsze się może trafić jakiś niewypał 🙂 Raz w ogóle zdarzyło mi się zapomnieć o voucherze – prezencie, odkryłam go kilka miesięcy po terminie. Ale tak samo może być z każdym innym, materialnym prezentem.
A co do robienia czegoś razem, wspólnie, po prostu cieszenia się swoją obecnością – mam taką smutną refleksję, że w naszym zabieganym świecie takie “bycie” to bardzo często towar nader drogi i deficytowy… Pozdrawiam!
Nie wiem czy jest ktoś kto nie lubi prezentów bardziej niż ja 🙂 Ale czasem trzeba i faktycznie taka karta podarunkowa przynajmniej zawsze będzie trafiona.
Nie zgodzę się, że zawsze będzie trafiona. Jak np. miłośnikowi muzyki hip-hop sprezentujemy kartę upoważniającą do wybrania jakiegoś koncertu rockowego, to raczej nie będzie zachwycony 😉 Tak więc nawet decydując się na zakup karty podarunkowej musimy wiedzieć, co obdarowywanej osobie może przypaść do gustu, a co nie.
Jestem ogromną fanką takiego rozwiązania. Nie uciekamy się do zwykłego wręczenia pięniędzy, pokazujemy, ze wiemy na czym zależy danej osobie, jednocześnie ta zyskuje możliwość samodzielnego wyboru konkretnego produktu. 🙂
Także uważam takie karty za poroniony pomysł. Żeby zachować konwenanse można podarować gotówkę w ładnej kartce z życzeniami i/lub kopercie, ba może w 40 milionowym kraju ktoś już wymyślił specjalne oprawki na banknoty (przecież śluby czy komunie – tłumnie u nas celebrowane – bez nich się nie liczą..). Karta ma ograniczenie asortymentowe i czasowe, pomimo, że bardziej niż gotówka przypomina prezent, to jest kolejnym kłopotem – gdy się nie uda w konkretnym sklepie znaleźć nic sensownego lub przeleci termin zostaje tylko żal..
Z jednej strony kary podarunkowe wydają się dobrym pomysłem – przynajmniej nie obdarujemy kogoś czymś zupełnie nie trafionym, ale z drugiej mogą wydać się “pójściem na łatwiznę”. Myślę, że najważniejsze to dopasować prezent dla danej osoby – niektórzy są praktyczni i wolą gotówkę/kartę podarunkową, a ktoś inny ucieszy się z książki czy szalika – mimo, że nie będą w jego stylu 😉
Trafiłem na ten tekst z innego: pakowania kasy na prezent, jakoś mi umknął.
Mam swój gotowy na ten temat i czeka na publikacje w Evernote, chyba przyśpieszę jego kolej. Podzielam Twoje argumenty ale jednocześnie stoję w opozycji. Opublikuje po majówce i dam Ci znać 😉
Ok, czekam, aż się ukaże 🙂
Jest już na blogu, z grzeczności nie będę spamował linkiem 😉