Obok zdrady, rozbieżności w kwestii metod wychowywania dzieci, problemów z używkami, konfliktów z teściami i innymi członkami rodziny czy niedopasowaniu potrzeb seksualnych małżonków, kłótnie o pieniądze w związku są jednym z wiodących czynników prowadzących do rozwodów. W Polsce rozwodem kończy się co trzecie małżeństwo. Jeśli nie chcesz, by kłótnie o pieniądze stanowiły codzienność w Twoim związku i by Wasza para nie zasiliła niechlubnych statystyk, warto sobie odpowiedzieć przed wypowiedzeniem sakramentalnego TAK na 8 podstawowych pytań finansowych.
Te pytania pomogą Ci uniknąć kłótni o pieniądze w związku
Pieniądze w związku to bardzo delikatna materia. Panuje przeświadczenie, że pieniądze są tematem tabu i jest nam przez to niezręcznie w ogóle rozpoczynać rozmowy o nich. Bo nie wypada, bo może za wcześnie w ogóle zahaczać o ten temat, skoro spotykamy się dopiero od kilku miesięcy…
Czasami ogarnia nas strach, że nie potrafimy spokojnie poprowadzić tego typu rozmowy. A przez to doprowadzimy do kłótni o pieniądze i eskalacji konfliktu do tego stopnia, że grozić nam będzie rozstanie z partnerem, na którym nam zależy.
Jednak jeśli taktujesz swój związek poważnie, wcześniej czy później trzeba będzie podjąć rozmowę o finansach ze swoją drugą połówką. Dzięki temu w porę uniknąć możesz wielu nieporozumień, pretensji i problemów finansowych… No i finalnie wspomnianych kłótni w związku.
Może się okazać, że różnice w wyobrażeniach o Waszym wspólnym życiu i zarządzaniu finansami są nie do pogodzenia. Unikniesz popełnienia niewłaściwego wyboru na resztę życia. W końcu zawarcie małżeństwa to deklaracja bycia razem na dobre i na złe.
Przygotowałam dla Ciebie ściągę zawierającą 8 pytań o finanse, jakie warto sobie zadać przed ślubem. Uzupełniają je dodatkowe pytania pomocnicze. Pamiętaj jednak, że nie ma na nie uniwersalnych odpowiedzi.
Każdy człowiek jest inny, każda para jest inna. Szukaj po prostu tego, co Was łączy, odnotowuj to, co Was dzieli i przeprowadź swój prywatny bilans plusów i minusów. To ułatwi Ci podjęcie decyzji, czy “wchodzisz w to”.
Nie pozwól, by kłótnie w związku w kontekście finansów doprowadziły do burzliwego rozstania. Zwłaszcza, jeśli możesz im zaradzić.
1. W jakim modelu rodziny i zarabiania dorastał Twój partner?
Wzorce wyniesione z domu rodzinnego często znajdują odzwierciedlenie w tym, jak w dorosłym życiu postrzegamy rolę pieniądza. Oraz jak wyobrażamy sobie podział małżeńskich ról, obowiązków i zarobków. Oczywiście wychowanie nie przesądza w 100% naszych myśli i zachowań finansowych, jednak w większości przypadków powielamy stereotypowe myślenie, w którym dorastaliśmy.
“Ciężka praca nie popłaca. Skoro pracuję 8h w biurze, to w domu należy mi się wyłącznie odpoczynek.”
“Kobieta powinna zostać w domu i zajmować się dziećmi, to rolą mężczyzny jest zarabiać pieniądze”.
“Wychowywanie dzieci i ogarnianie domu to nie praca.”
Co mówią o pieniądzach w związku i podejściu do partnera takie stwierdzenia?
Tego typu przekonania – jeśli ich nie podzielasz – powodują często kłótnie w związku. I są to właśnie kłótnie o pieniądze.
Dlatego wybadaj, jaki układ panował w domu Twojego wybranka. Czy jako dziecko pomagał w pracach domowych? Co myśli o kobietach zarabiających własne pieniądze? Jak odnosi się do własnej matki czy siostry, jak o nich mówi?
Jeśli świadomie rezygnujesz z pracy zarobkowej, koniecznie sprawdź, jak do tematu “wydzielania” Ci pieniędzy podchodzi Twój partner. Czy traktuje pieniądze jako kartę przetargową w rozwiązywaniu sporów między Wami? Czy uważa, że skoro to on będzie przynosić do domu pensję, to pieniądze dają mu pełnię władzy o stanowieniu o Tobie i ma prawo wymagać od Ciebie spełniania wszystkich nakazów- nawet, jeśli są one sprzeczne z Twoim systemem wartości?
Gdy już stworzysz sobie taki portret socjologiczno-finansowy swojego przyszłego męża, przejdź do kolejnego pytania.
2. W jakim modelu rodziny i zarabiania chcesz żyć?
Pora na skonfrontowanie tego, w jakim modelu dorastał Twój partner z tym, jak Ty sama wyobrażasz sobie Wasze wspólne życie.
- Jak ważne jest dla Ciebie poczucie niezależności i swobody finansowej w związku? Poczucie, że żadne z partnerów nie jest ekonomicznie zależne od drugiego?
- Czy wyobrażasz sobie, że domowymi finansami zarządza tylko jedna osoba? A może dla Ciebie naturalną sprawą jest to, że finanse ogarnia się wspólnie ze swoim partnerem?
- Jak wyobrażasz sobie podział obowiązków domowych? Czy Twój partner podziela Twoje wyobrażenia?
- Czy napotykasz na zdecydowany sprzeciw z jego strony na wieść o tym, że niezależnie od tego, kto więcej zarabia w związku, to w takim samym stopniu ogarniacie dom, porządki, kwestię zakupów itp.?
Ostatnie pytanie nie jest przypadkowe. Pomimo zmian w naszym życiu i tego, że zarabiająca kobieta nikogo już nie dziwi, nadal to głównie na paniach spoczywa kwestia prowadzenia domu. To kobieta najczęściej ciągnie dwa etaty, ale ten domowy jest nieopłacany. Dysproporcje w podziale obowiązków domowych przedstawia choćby poniższa infografika Forbes Woman z badań CBOSu przeprowadzonych w 2018 r. Czy czujesz się z tym OK?
3. Czy znasz postawy i nawyki finansowe swojego partnera?
Gdy Ty starasz się oszczędzać, a Twoja druga połówka szasta pieniędzmi na prawo i lewo, dzieli Was krok do otwartego konfliktu i kłótni o pieniądze w związku.
Nawyki finansowe mają ogromny wpływ na relacje w związku. Późno odkryte prowadzić mogą do wielu nieporozumień. Warto więc obserwować zachowania partnera i spróbować zrozumieć jego motywacje. A gdy nadarzy się ku temu odpowiedni moment, szczerze o nich porozmawiać.
Jeśli nie dojdziecie do porozumienia i druga strona mówi kategoryczne NIE zmianom w swoim zachowaniu… Niech zapali Ci się czerwona lampka. Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, jak bardzo zaobserwowane, negatywne nawyki Ciebie bolą. Czy jesteś w stanie je zaakceptować? A może to tylko jakieś drobne dziwactwa, które możesz tolerować, bo rekompensuje je szereg pozytywnych nawyków finansowych partnera?
Analizując finansowe nawyki partnera, staraj się dostrzegać nie tylko te, które wzbudzają Twój niepokój, ale także te dobre. Wspólna praca nad nawykami polega na wzmacnianiu pożądanych zachowań i tłumieniu tych niekorzystnych. Wzmocnienie możesz uzyskać, doceniając partnera za postawy i zachowania, które są Ci bliskie.
Dokładnie tak: mówcie sobie miłe rzeczy i wzajemnie się chwalcie. Nie ma co prychać, że to niedorzeczne czy infantylne. Dużo związków rozpada się dlatego, że brakuje w nich codziennego ciepłego słowa i akceptacji tego, co w takim związku najlepsze. Za to mamy tendencję do ciągłej krytyki i wypominania sobie różnych potknięć, wyciąganych z najdalszych czeluści przeszłości… W takiej sytuacji ktoś może zacząć szukać akceptacji i docenienia poza związkiem.
Poniżej kilka przykładów zarówno dobrych nawyków finansowych, jak i tych złych.
Pozytywne postawy i nawyki finansowe
- planowanie finansowe,
- konsultowanie większych wydatków,
- dotrzymywanie obietnic i zobowiązań, w tym terminów,
- pielęgnowanie przejrzystości w finansach (jawne zarobki, długi, plany),
- konsekwentne dążenie do założonych celów finansowych,
- regularne oszczędzanie (systematyczność), a nie tylko bieżąca konsumpcja,
- analizowanie ofert, promocji, korzyści i wad danego rozwiązania i podejmowanie decyzji finansowych na podstawie wyciągniętych wniosków,
- unikanie impulsywnych, emocjonalnych zakupów i pożyczek,
- słowne docenianie wkładu drugiej osoby w obszarze wspólnych finansów,
- gotowość do wspierania, postawa “możesz na mnie liczyć”.
Negatywne postawy i nawyki finansowe
- rozrzutność – zbyt duże wydatki partnera w stosunku do osiąganych zarobków,
- wypominanie i złośliwe docinki dotyczące złych wyborów finansowych partnerki,
- ignorowanie zobowiązań finansowych – np. niespełnione obietnice, że co miesiąc przeleje 500 zł na Wasze celowe konto oszczędnościowe,
- ukrywanie, niekonsultowanie decyzji finansowych – np. zaciąganie w tajemnicy kredytów, drogie zakupy,
- doszukiwanie się drugiego dna – brak zaufania i podejrzliwość,
- roszczeniowość, postawa “bo mi się należy”,
- bezrefleksyjne pożyczanie pieniędzy innym,
- unikanie tematów finansowych,
- permanentne zapominanie o terminach płatności za rachunki,
- brak zrozumienia idei wspólnoty majątkowej – poczucia, że pieniądze są nasze, a nie “moje” czy “twoje”,
- przerzucanie odpowiedzialności za podjęcie decyzji finansowych i ich konsekwencji na partnerkę (“umywanie rączek”),
- traktowanie pieniędzy jako narzędzia władzy i dominacji – pieniądze służą wtedy do zastraszenia, poniżenia drugiej osoby, pokazania, że jest całkowicie uzależniona ekonomicznie od partnera,
- potrzeba nieograniczonej kontroli – rozliczanie drugiej osoby z każdej wydanej złotówki, robienie wyrzutów, czemu tak drogo, czy nie dało się taniej, karanie za pomocą ograniczenia dostępu do pieniędzy.
Problem przemocy ekonomicznej w związku…
Zwróć szczególną uwagę na te punkty i opisane w nich zachowania, w których pieniądze służą za narzędzie manipulacji i kontroli. To typowe symptomy przemocy ekonomicznej. Osoba dotknięta takim finansowym znęcaniem się, z biegiem czasu stanie się strzępkiem nerwów. Uczucie wyparuje, w jego miejsce wkradnie się strach i wrogość, a kłótnie o pieniądze będą na porządku dziennym. Nie ma dobrych perspektyw przed związkiem budowanym na tak destruktywnych zachowaniach.
Zdrowe relacje i podobny sposób myślenia, zbliżone oczekiwania i wspólne nawyki – to fundamenty sukcesu w zarządzaniu finansami w związku.
4. Czy znasz plany finansowe swojego partnera?
Ustalenie, czy jesteście zgodni co do modelu finansowania rodziny i funkcjonowania w domu, to tylko jedna sprawa. Aby kłótnie o pieniądze w związku Wam nie groziły, musicie znać swoje średnio i długoterminowe plany finansowe.
Co to oznacza?
Na pewno do omówienia macie z przyszłym mężem tematy większych zakupów: domu lub mieszkania (temu poświęcam poniżej osobny akapit) lub samochodu. Do poruszenia są też kwestie, do jakiego przedszkola czy szkoły będziecie posyłać dzieci (publiczne, prywatne?), jak chcecie oszczędzać na emeryturę, czy podatki będziecie rozliczać razem czy osobno. No i jak zabezpieczycie się finansowo przed chorobą, utratą pracy jednego z Was, rozstaniem?
Gdzie zamieszkacie?
Porozmawiajcie, gdzie będziecie mieszkać po ślubie. Twoim marzeniem jest dom z ogródkiem na peryferiach i zakładasz, że on ma podobne marzenie? Koniecznie to zweryfikuj… Może Twój przyszły mąż nie wyobraża sobie mieszkania z dala od centrum i w grę wchodzi tylko mieszkanie w bloku. Jeśli tak, to nasuwa się kolejne pytanie. Czy będziecie je kupować czy wynajmować? I na które z tych rozwiązań tak naprawdę będzie Was stać?
Jeśli nie poruszysz z partnerem tych tematów, możesz być jeszcze bardziej zaskoczona, gdy ten… Zaproponuje Ci wprowadzenie się po ślubie do jego rodziców. Jesteś w szoku? Okazuje się, że wiele par postępuje właśnie w ten sposób, po to, by zbudować większy wkład własny pod późniejszy zakup własnego lokum.
Szkoda by było też wywołać kłótnie w związku, gdy zbyt późno okaże się, że partner poważnie rozważa przeprowadzkę do innego miasta za lepszą pracą lub nawet emigrację zarobkową do innego kraju. Czy i Ty jesteś gotowa na taki krok?
Czy i ile chcecie mieć dzieci oraz kto i na jak długo zrobi przerwę od pracy zawodowej, gdy dzieci już się pojawią?
Mówi się, że dzieci to pod kątem wydatków worek bez dna. Zwłaszcza, gdy decydujemy się na posiadanie więcej niż jednego potomka.
Dla niektórych posiadanie potomstwa stanowi główny powód wiązania się z kimkolwiek. Jeżeli więc Ty lub Twój partner macie zgoła inne zapatrywanie na liczbę dzieci czy też w ogóle którekolwiek z Was wyklucza ich posiadanie, trzeba szczerze to zakomunikować. Im wcześniej, tym lepiej.
Słabo byłoby się o tego typu rozbieżnościach dowiedzieć np. dopiero w trakcie odbywania nauk przedmałżeńskich. Wtedy wiele formalności i przygotowań ślubnych jest już opłaconych i na zaawansowanym etapie.
Kolejną sprawą do przeanalizowania będzie finansowanie dzieci. Dobrze przygotować sobie osobną kategorię na to w budżecie domowym. Będzie widać, ile macie do zaplanowania rzeczy związanych z opieką nad dziećmi. Ubrania, pieluchy i inne środki higieniczne, pampersy, kosmetyki, badania lekarskie, szczepienia, fotelik i wózek. Dobrze zawczasu stworzyć sobie konto celowe, z którego finansować będziecie wspólnie takie zakupy.
I ostatnia “dzieciowa” kwestia. Jak wyglądać będzie Wasze finansowe życie w trakcie trwania urlopu macierzyńskiego i wychowawczego? Czy Twój partner weźmie też urlop tacierzyński? Kiedy jedno z Was zrezygnuje z pracy czy pójdzie na zasiłek, czy jest dla Was jasne, że drugie będzie musiało bardziej wspierać finansowo rodzinę?
Zwykle to kobieta robi przerwę w karierze zawodowej, by odchować dzieci. To nie tylko kwestia tradycji czy stereotypów. Po prostu kobiety zazwyczaj zarabiają mniej. Wtedy przerwanie pracy przez kobietę jest mniej odczuwalne ekonomicznie dla rodziny. Choć nie jest to regułą. Dlatego warto omówić sobie ten temat z partnerem.
5. Czy wprowadzicie rozdzielność majątkową?
Wspólnota czy rozdzielność majątkowa? To kwestia, którą najlepiej ustalić jeszcze zanim zawrzecie związek małżeński.
W trakcie trwania małżeństwa co prawda też można notarialnie ustalić rozdzielność majątku, jednak wiąże się to z wyższymi kosztami takiej operacji i dodatkową papierologią. Koszty uzależnione będą od sumy wartości majątku, który wspólnie zgromadzicie do dnia ustanowienia rozdzielności.
Niektórzy reagują na słowo intercyza jak diabeł na święconą wodę. Tymczasem w wielu krajach istnieje zasada odwrotna do tej panującej w Polsce. Mianowicie po ślubie nie dochodzi automatycznie do ustanowienia wspólnoty majątkowej i obowiązuje rozdzielność majątkowa.
Przeciwnicy rozdzielności majątkowej uważają, że proponowanie jej świadczy o braku zaufania do partnera. Czy aby na pewno? Jeśli komuś nie ufamy, nie wierzymy w jego dobrą wolę i uczciwość, to co do zasady nie decydujemy się w ogóle z taką osobą wiązać na całe życie… A przynajmniej tak na zdrowy rozsądek powinno to działać.
Zwykle podpisanie intercyzy jest podyktowane chęcią zapewnienia bezpieczeństwa finansowego rodzinie.
Intercyza ma sens zwłaszcza w tych przypadkach:
- jedno z Was prowadzi firmę i nie chce obarczać współmałżonka ryzykiem utraty majątku (w tym np. mieszkania) w momencie, gdy firma popadnie w kłopoty finansowe;
- partner ma problemy ze spłacaniem kredytów i pętlą zadłużenia – w razie poważnych kłopotów kobieta nie będzie musiała odpowiadać za długi współmałżonka;
- chcecie kupić mieszkanie, ale jedno z Was ma paskudną historię kredytową. Wtedy np. tylko partner o nienagannej historii w BIK składa wniosek o udzielenie kredytu;
- panują ogromne dysproporcje w zarobkach między partnerami. Intercyza pozwoli uciszyć zrzędliwą część rodziny, że jedno z Was “leci” na kasę drugiego i po prostu chce się wzbogacić cudzym kosztem;
- chcecie zmniejszyć liczbę powodów do kłótni o pieniądze w związku małżeńskim. W intercyzie czarno na białym jest spisane, co należy do kogo;
- w przypadku rozwodu (a jak już wcześniej wspominałam – do tych dochodzi niestety często, nawet mimo szczerych chęci i dobrych intencji obu stron) łatwiej będzie przeprowadzić sprawę rozwodową i podzielić się majątkiem.
Sporządzenie intercyzy ma też swoje wady, które powinniście wziąć pod uwagę. Wspominałam, że jedno z Was może samo złożyć wniosek o przyznanie kredytu hipotecznego. Takie rozwiązanie może być też niekorzystne, np. zmniejszać Waszą zdolność kredytową, bo bank wnioski o udzielenie kredytu rozpatrzy Wam osobno.
Innym minusem jest też brak możliwości wspólnego rozliczania się z podatku dochodowego. To jest niekorzystne z perspektywy optymalizacji finansowej, jeśli istnieje duża różnica między wysokością Waszych wynagrodzeń.
Natomiast gdy podpisaliście intercyzę, a przy tym często trudno Wam dojść do porozumienia w kwestii finansowania wspólnych zakupów, wyjazdów czy też napraw, to zamiast ograniczyć powstawanie kłótni o pieniądze w związku – możecie je dodatkowo wywoływać.
W takim wypadku dobrze jest otworzyć obok własnych RORów jeden wspólny rachunek bankowy, na który będziecie przelewać wcześniej ustalone kwoty i z niego regulować podstawowe koszty życia.
Intercyza nie musi być całkowita
Za jej pomocą można:
- ograniczyć wspólność majątkową – tzn. wyłączyć określone składniki z majątku wspólnego;
- rozszerzyć wspólność majątkową – czyli uwspólnić składniki, które zgodnie ustawą weszłoby w skład majątków osobistych;
- ustanowić rozdzielność z wyrównaniem dorobków – opcja przydatna w sytuacji, gdy jedna ze stron jest czynna zawodowo i pomnaża swój majątek, a druga np. z przyczyn zdrowotnych nie może pracować lub dobrowolnie zajmuje się wyłącznie domem. Wtedy w przypadku rozwodu osoba niepracująca nie jest stratna – po rozwodzie dorobek małżonków ulega wyrównaniu.
Podjęcie decyzji o wspólnocie lub rozdzielności finansowej to sprawa indywidualna. Nie ma co ulegać naciskom zewnętrznym na jej zawarcie lub brak. To Wasze życie, Wasza decyzja.
Mimo, że spisanie intercyzy niesie ze sobą wiele korzyści, nie jest u nas popularnym rozwiązaniem. Według badania Młodzi Polacy w związkach – podział ról finansowych przeprowadzonego w 2018 roku przez firmę Maison & Partners, do rozdzielności majątkowej przyznało się tylko 7 % respondentów.
6. Jak zamierzacie zarządzać finansami rodzinnymi?
Jesteście po ślubie, macie wspólnotę majątkową, a tylko jedna osoba w związku orientuje się, co dzieje się w Waszym domowym budżecie i jak stoicie finansowo? To znak, że coś poszło nie tak.
Wyobraź sobie, że nagle tej drugiej, zorientowanej osoby nie ma. Zdarza się choroba, wypadek – cokolwiek. Jak sobie poradzisz? Jak przejmiesz po niej pałeczkę, skoro nie orientujesz się kompletnie, na czym stoisz? Z jakich produktów finansowych korzystacie, jakie umowy macie pozawierane? I w ogóle czy i jakie posiadacie pełnomocnictwa finansowe?
I sytuacja z drugiego obozu. Nie macie wspólnoty i również nie wiecie, co finansowo dzieje się u drugiego z Was? To źle! Niezależnie od tego, że nie posiadacie wspólnoty majątkowej, to wydatki dotyczące rodziny i codziennego funkcjonowania powinniście ponosić wspólnie. No bo jak to, będziecie się kłócić, że dziecko jest bardziej Twoje niż jego? Oprócz tego każdy partner dysponuje również własnymi pieniędzmi.
Warto to sobie wyjaśnić przed ślubem. I w jednym i drugim przypadku kłótnie o pieniądze w związku są do uniknięcia, gdy uzgodnicie sobie takie kwestie, jak:
- kto ma gdzie jakie konta bankowe, lokaty, polisy ubezpieczeniowe, akcje, obligacje… W skrócie: sporządźcie inwentaryzację wykorzystywanych rozwiązań finansowych;
- czy i jakie macie wystawione pełnomocnictwa? Kto w waszych polisach jest wskazany jako osoba uposażona?
- jakie posiadacie kredyty i pożyczki? Zarówno te zaciągnięte przed zawarciem małżeństwa, jak i w trakcie jego trwania;
- jaki chcecie prowadzić model zarządzania rachunkami bankowymi? Decydujecie się na wspólne konto bankowe, czy każde z Was będzie posiadało osobny rachunek płatniczy? A może decydujecie się na system mieszany? Czyli dwa indywidualne konta + jedno wspólne na bieżące wydatki i rachunki.
- jak i w czym będziecie prowadzić wspólny budżet domowy? Jak często będziecie analizować te liczby? Raz w tygodniu, raz w miesiącu? Kiedy zabierzecie się za planowanie finansowe?
7. Czy potraficie rzeczowo rozmawiać o finansach?
Gdy kłócimy się o pieniądze, często trudno zachować zimną krew i rozmawiać w spokojny sposób. Emocje biorą górę i zamiast opierać się na faktach i omówieniu konkretnej sytuacji i zachowania, które stały się zarzewiem konfliktu, zaczynamy wzajemnie się oskarżać i atakować.
Często sięgamy wtedy po krzywdzące generalizowanie i uproszczenia, zarzucając drugiej stronie, że “ty nigdy”, “jak zawsze”, “wciąż robisz to samo”, “jesteś beznadziejny”… Inwektywami, agresją językową i słownym uprzykrzaniem sobie życia na pewno nie zbudujemy trwałej relacji.
Dlatego tak wcześnie, jak tylko się da, trzeba nauczyć się ze sobą rozmawiać o pieniądzach.
W tym, czy trudne rozmowy o finansach zakończą się sukcesem i czy poprowadzimy je w wyważony sposób, dużą rolę odgrywa wyczucie odpowiedniej chwili i przygotowanie argumentów. Jeśli widzimy, że druga strona nie jest w nastroju, jest zmęczona, nie podejmujmy drażliwego tematu. Najpewniej nic konstruktywnego z takiej wymiany zdań nie wyjdzie.
Sposób, w jaki prowadzimy kłótnie o pieniądze z partnerem, świadczy o tym, czy pomimo różnic jesteśmy w stanie darzyć siebie wzajemnym szacunkiem. Jeśli na tym polu nie wykażemy się zrozumieniem, nie wypracujemy zasad rzeczowego dialogu, to przy podejmowaniu ważnych i długofalowych decyzji finansowych trudno nam będzie dojść do porozumienia.
8. Czy w Waszym związku już teraz pojawiają się rozbieżności w podejściu do finansów?
Nie podoba Ci się sposób, w jaki Twój partner trwoni pieniądze? Wydaje Ci się, że jest zbyt rozrzutny, albo zaciąga pożyczkę na bardzo niekorzystnych warunkach, ale wolisz ugryźć się w język, zamiast zwrócić mu uwagę, bo raz tak zrobiłaś i skończyło to się awanturą? To błąd.
Zamiast ignorować problemy i zamiatać je pod dywan, konstruując tym samym bombę z opóźnionym zapłonem, spróbuj rozbroić ją zawczasu, nim spowoduje kłótnie o pieniądze. Czyli gdy konsekwencje takiego działania nie będą jeszcze bolesne, a niewłaściwe zachowania łatwe do skorygowania.
Zasygnalizuj, że pewne decyzje finansowe drugiej połówki Ciebie niepokoją lub są trudne do zaakceptowania. Zaproponuj swoje rozwiązanie. Omówcie spokojnie wszystkie za i przeciw. Nic na siłę nie narzucaj, uświadamiaj. Uważaj przy tym, by nie traktować partnera z góry, ośmieszać go, drwić.
Pamiętaj, że rozbieżności w podejściu do finansów nie usprawiedliwiają złego traktowania kogoś, kogo kochamy.
Jeśli widzimy, że pieniądze niszczą naszą relację, powodują, że znika gdzieś szacunek do drugiej osoby, a poza tym czujemy, że sami nie poradzimy sobie z problemem, to albo zakończmy ten związek jak najszybciej, albo udajmy się na wspólną terapię. Oczywiście wtedy, jeśli naprawdę obu stronom na tej relacji zależy.
Nierozmawianie o finansach to proszenie się o kłopoty i kłótnie w związku
Skończmy z myśleniem, że to jest temat tabu. Wchodząc z kimś w relację, poruszmy temat finansów tak wcześnie, jak to się da. Jeśli tego w porę nie zrobimy, to dopiero po dłuższym czasie bycia razem okaże się, że finanse to życiowy problem z kategorii nie do przeskoczenia. Tyle, że wtedy może być już naprawdę ciężko przekreślić nam tę relację i się z niej wycofać. A po co tworzyć sobie nowe zmartwienia i problemy, skoro łatwo można im zapobiec?
Czy u Was też dochodziło do sprzeczek o pieniądze? A może kłótnie w związku wciąż mają miejsce?
Co stanowi Twoim zdaniem największą kość niezgody, gdy chodzi o pieniądze w związku?
O co jeszcze Twoim zdaniem należy zapytać, zanim wejdziemy z kimś w związek małżeński?
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? Chcesz mnie wesprzeć? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi! Nieco niżej znajdziesz przyciski do udostępniania artykułu w różnych serwisach internetowych. Dla Ciebie to jeden klik, który trwa chwilę, a dla mnie szansa na dotarcie z wartościowymi treściami do nowych odbiorców 🙂 DZIĘKUJĘ! Zapraszam Cię też do polubienia bloga Kobiece Finanse na Facebooku oraz śledzenia go na Twitterze lub obserwowania na Instagramie. Jestem również obecna na platformie Pinterest. Najbardziej zachęcam jednak do zapisania się na mój newsletter. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami, ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂 |
Gdzieś w okolicach nauk przedmałżeńskich i dużych kosztów ślubu dostałam ataku Polski w dużych dawkach i musiałam przerwać czytanie ;).
A tak na serio, to bardzo ciekawy problem poruszyłaś i świetnie, że jest opracowany tak szczegółowo. Tak na oko, bez ślubu i bez dzieci wiele tych kwestii przestaje mieć wielkie znaczenie, ale pozostają w mocy kwestia własnego lokum (o ile żyjesz w kraju, w którym mieszkanie TRZEBA kupić) i zabezpieczenie na wypadek chorób, czasowej czy trwałej niemożności pracy zarobkowej – po prostu przegadanie wariantów ekstremalnych.
Z tym “trzeba kupić mieszkanie” niebawem rozprawię się na blogu – mam taki temat zaplanowany 🙂
Z doświadczenia ( 25 lat z żoną) mogę powiedzieć, ze nigdy nie ma kłótni o pieniądze, zawsze są kłótnie jak nie ma albo jest za mało pieniędzy
Chyba najlepiej po prostu szczerze przedyskutować kwestię finansów, zresztą tak samo, jak różne pozostałe. Wtedy sytuacja jest jasna, nie ma nieporozumień i kłótni. 🙂
Piękna suknia, cudowne wesele i niepowtarzalny album! To ważne, przez conajmniej ….kilka dni
Przed ślubem obowiązkowo: wspólny rejs małym jachtem w niewielkiej grupie osób, podróż kilka tysięcy kilometrów „na rumuna” (najlepiej samochodem), wykonanie wspólnie zadania (jednorazowy biznes, remont, pomoc charytatywna itp), wspólne policzenie swoich dotychczasowych dochodów, wydatków, posiadanych oszczędności i wartości. Potem podsumowanie co poszło dobrze, co niezbyt i dlaczego – bez obiecywania/ deklarowania poprawy: do systemu operacyjnego mózgu nie występują aktualizacje.
[jakieś 80% par oszczędzi sobie rozczarowania: rozwodu lub życia w małżeńskiej traumie]
Piotrze, fajnie, że podkreśliłeś, co tak naprawdę “sprawdza nas” jako wspierającą się parę (także finansowo) – sytuacje, gdy musimy na siebie liczyć, gdy jesteśmy niejako zdani na siebie: wspólne działanie związane z zainwestowaniem środków pieniężnych, wspólne podróże. To, jak się w takich sytuacjach zachowujemy, daje obraz tego, czego można się spodziewać po ślubie.
Bardzo cenny post i myślę, że kazdy związek powinien sobie na nie odpowiedzieć zanim zwiąże się na “póki śmierć. itp”.
Wyczerpujący wpis. I bardzo przydatny 🙂 U nas na szczęście nie ma problemu, w większości przypadków jesteśmy dogadani i nie planujemy po ślubie wspólnego konta. Każde z nas osiąga podobne zarobki, jedyna kwestia sporna to mieszkanie. Jest dokładnie tak, jak piszesz – ja marzę o domu z ogrodem, a chłopak uważa, że podlewanie i koszenie to strata czasu i pieniędzy 😀
To bardzo ważne, żeby umieć się dogadać w tej kwestii, szczególnie przed ślubem, kiedy znacznie łatwiej znaleźć jakiś złoty środek i ustalić, co dla kogo jest najważniejsze. I ultraważne jest poczucie bezpieczeństwa i wsparcia ze strony partnera – „w razie czegoś Ci pomogę, nie będziesz z problemami sam/a” 🙂
Cześć Kinga! Też uważam, że wspólne konto bankowe nie jest żadnym wyznacznikiem, czy w sferze finansowej para się dogaduje, czy nie 🙂 Najważniejsza jest kwestia, o której wspomniałaś – w związku trzeba mieć poczucie bezpieczeństwa, tego, że można na sobie polegać w ciężkich sytuacjach. Bez tego nie ma mowy o związku budowanym na solidnych fundamentach. Pozdrawiam serdecznie!
Kwestia bezpieczeństwa? Gdy facet nie zarabia, to kobieta zazwyczaj nie wie co czuje i przeskakuje na lepszą “gałąź” Tak to wygląda w praktyce. O Jakim liczeniu na siebie tu mówimy.
Jedno słowo: generalizujesz 😉
Do p. 5 o intercyzie – opłaty notarialne za intercyzę to 400 zł plus VAT więc to nie jest drogie rozwiązanie i może zostać wprowadzone w zasadzie niemal z marszu. Warto też wspomnieć o tym, co się dzieje kiedy ustaje wspólność majątkowa małżeńska, jakie są konsekwencje prawne nie tylko podatkowe, o wadach i zaletach tego rozwiązania i co w sytuacji gdy majatek rodziny/zarobki niekoniecznie są tylko w Polsce. Myślę, że temat ustroju majątkowego małżonków i ich skutków na finansowe może być bardzo ciekawym tematem na wpis. 🙂
Cześć Joanna, to prawda, to konkretny materiał na osobny wpis, na pewno wcześniej czy później się na blogu taki artykuł pojawi – na razie mam kolejkę 10 szkiców wpisów do publikacji 😉
Naprawdę konkretny i solidny artykuł z punktu widzenia kobiety, ale i podpasuje dla mężczyzny.
Wzorce się biorą z domu rodzinnego ale wszystko zależy od człowieka.dobrym pomysłem jest wspólne konto na które co miesiąc będziemy wpłacać równą kwotę.Artykuł dużo wniósł w moje życie.
Cieszę się! Wspólne konto to jednak tylko wypadkowa pewnych wcześniejszych ustaleń i przekonań, o których warto szczerze porozmawiać. Inaczej może się ono okazać kością niezgody. Pozdrawiam 🙂
Cześć Dana!
W artykule poruszyłaś bardzo wiele kwestii, a raczej zadałaś pytań, na które dobrze by było odpowiedzieć przed podjęciem kolejnego kroku w związku. Odpowiedzi na te pytania w rezultacie wiążą się z finansami, ale również mówią nam bardzo dużo o człowieku. Dla niektórych par problem może się pojawić w ogóle z chęcią przeprowadzenia takiej rozmowy. „A po co (o tym rozmawiać), przecież jest dobrze”, „Na pewno będzie tak i tak, przecież to (dla mnie) oczywiste”. „To, że w jego/jej rodzinie tak było, to nie znaczy, że u nas też tak będzie” lub „U nas będzie inaczej”. „Jakoś się dogadamy”.
Fajnie by było wprowadzić dokument z tymi pytaniami, które każdy, kto miałby zawrzeć związek małżeński/partnerski, musiałby wypełnić i oprócz tego podpisać, że zapoznał się z odpowiedziami na ww pytania drugiej strony 🙂
Cześć Paulina! Dziękuję za komentarz. Tak, warto zrobić sobie taką listę i omówić z drugą połówką, jak patrzymy na te tematy. Planuję także osobny wpis na blogu, jak w ogóle rozmawiać o finansach, jak się do tego przygotować, by rozmowa była konstruktywna i byśmy nie dali się ponieść negatywnym emocjom. Wpis pojawi się gdzieś we wrześniu 🙂 Pozdrawiam serdecznie!
Mysle, ze szczera rozmowa o pieniadzach jest niezbedna w kazdym zwiazku. Tym bardziej przed slubem. Jednak w romantycznych uniesieniach czesto o tym zapominamy, a potem jest juz za pozno, a szkoda. Bardzo wazny wpis! Pozdrawiam!
Przytoczony podział obowiązków w rodzinie jest szokujący (dla kobiety). Ciekawe, jak długo jeszcze będzie on na porządku dziennym… Myślę, ze najwyższy czas to zmienić, mam nadzieje, ze przyszłe pokolenie nie będzie akceptować takiej rzeczywistości…
Hmm chciałoby się dodać, że warto sobie posprawdzać nawzajem bazy dłużników, jak przy nawiązaniu współpracy z kontrahentem 🙂
Cześć Artur, tak, trafna uwaga, dziękuję! Kosztuje to niewiele wysiłku, a możemy sobie zaoszczędzić wielu przykrości i kłopotów.
Naprawdę świetny artykuł/poradnik. Z świecą szukać takich w internecie!
Dziękuję i pozdrawiam
Cześć On, bardzo dziękuję za docenienie. Takie komentarze mobilizują, by pisać więcej i jeszcze lepiej. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Świetny artykuł! Bardzo dla Mnie pomocny w tym momencie. Przydałoby sie jeszcze poruszyć temat o finansach w związku po rozwodzie, z dziećmi z poprzedniego małżeństwa. Całkiem ciekawy temat a nigdzie nie znalazłam artykułów o tej tematyce.