Już lada moment majówka! Dlatego dzisiejszy wpis jest absolutnie krótki i “na luzie”, coby nie przetrzymywać Was niepotrzebnie przed monitorami. Co można robić podczas weekendu majowego we Wrocławiu, prócz zjedzenia obiadu w rynku, pójścia na piknik do jednego z licznych parków czy zwiedzania muzeów? Proponuję spędzić go aktywnie! Wyjdzie tanio, zdrowo i rodzinnie 🙂 Tym bardziej, że na tegoroczną majówkę zapowiada się nam ładna pogoda. Jeśli mieszkacie w stolicy Dolnego Śląska lub nieopodal i nie macie jeszcze skonkretyzowanych planów na majowy weekend, to poniżej znajdziecie garść moich podpowiedzi.
Jako zapalona miłośniczka dwóch kółek chcę maj powitać – nie mogłoby być inaczej – na rowerze. I to nie bez przyczyny – 1 maja startuje duże wydarzenie – Europejska Rywalizacja Rowerowa (European Cycling Challenge) – ECC2016. Jest to rywalizacja między zespołami różnych miast europejskich, która odbywa się w dniach 1-31 maja 2016 r. Wygrywa miasto, którego zarejestrowani w ECC mieszkańcy “wypedałują” najwięcej kilometrów. Przejechane dystanse można rejestrować za pomocą specjalnej aplikacji na telefon, ale równie dobrze da się je zgrywać z np. Endomondo. Przy okazji można zgarnąć fajne nagrody. Szczegóły o imprezie do znalezienia pod adresami cyclingchallenge.eu oraz krecdlawro.pl – w zeszłym roku brałam udział w tej zabawie i gorąco ją polecam! 🙂
Kto wie, może będzie to dla Was pierwszy krok w dłuższej przygodzie rowerowej?
Gdy już nabijecie pierwsze kilometry na rowerowym liczniku, zapraszam do wyjazdu nieco poza miasto.
Niedaleko od Wrocławia, w Chrząstawie Wielkiej, gdzie wcześniej znajdowała się kopalnia kruszyw – piaskownia – urządzone jest kąpielisko z 3 stawami. Kilkakrotnie już wyruszyłam tam na grilla, by nieco się poopalać i “zamoczyć nogi” 😉 przy kąpielisku znajduje się parking (jeśli czujecie, że nie dacie rady dojechać do Chrząstawy na rowerach, to spokojnie możecie przejechać się tam samochodem), w sezonie pobierane są niewielkie opłaty za wstęp. Nad jedną z plaż znajduje się ponadto knajpka z napojami i czymś na ząb oraz boisko do siatkówki.
Ogólnie wokół jest dużo trawiastej przestrzeni, więc miłośnicy uprawiania sportów drużynowych (badminton, siatkówka, piłka ręczna, frisbee) znajdą dla siebie zawsze jakiś zielony skrawek. Minus? Mało cienia. Drzewa są tylko przy jednym ze stawów, rosną wzdłuż brzegu. W czasie upałów ciężko tam wytrzymać bez własnego parasola.
A prawdziwym rowerowym zapaleńcom serdecznie polecam mój tegoroczny cel majówkowy – ścieżki rowerowe w Dolinie Baryczy. Całodniowy rajd na łonie przyrody zakończony skonsumowaniem pysznej ryby w restauracji nad jednym z milickich stawów – coś wspaniałego 😉
Nie trzeba startować na rowerze z samego Wrocławia. W zeszłym roku przetransportowaliśmy się ze znajomymi pociągiem z Wrocławia do Żmigrodu i dopiero stamtąd wyruszyliśmy na Milicz naszymi jednośladami.
Bardzo malownicza i do przejechania nawet dla osób niespecjalnie zaprawionych w rowerowych wojażach jest ścieżka rowerowa poprowadzona trasą dawnej kolejki wąskotorowej, Sułów–Milicz–Grabownica, 20 km. Ścieżek w okolicach Milicza jest tyle, że co roku wybrać można inny wariant trasy. W sumie na obszarze Doliny Baryczy turyści mają do dyspozycji 527 km oznakowanych tras rowerowych. A widoki – niezapomniane!
To jak, ruszycie się z domu? Mam nadzieję, że tym wpisem zachęciłam Was do wyjścia na świeże powietrze. Życzę udanej majówki! 🙂
Świetnie macie we Wrocławiu, też lubię jeździć na rowerze, pojeździłbym z wami, niestety za daleko na razie mieszkam, ale jak będzie za rok to spróbuje zaplanować i wyruszyć na taki weekendzik majowy 🙂
No popatrz, byłam w Chrząstawie kilka razy i do głowy mi nie przyszło, że znajduje się tam kąpielisko. Następnym razem już będę wiedziała 🙂
Ja własnie wyłącznie z kąpieliska znam Chrzastawę 😀