Jakie prezenty na komunię dać dla chłopca lub dziewczynki? Tak, wiem – pewnie powiecie, że rychło w czas wyskakuję z tym wpisem. W końcu sezon komunijny dobiega końca. Jednak za mailową namową jednego z czytelników postanowiłam Wam napisać co nieco w tym temacie, zwłaszcza że tematyka prezentowa od pewnego czasu stale gości na blogu. Wątek prezentów na komunię stanowić więc będzie jej uzupełnienie. A kto wie, może wpis pomoże komuś z Was przy wyborze prezentu komunijnego za rok 😉
Jestem o tyle “na świeżo” w temacie prezentów na pierwszą komunię, że na początku maja przystąpił do niej pewien młodzieniec z mojej rodziny. Bezpośrednio więc obserwowałam, co znajduje się wśród wręczanych upominków. To było moje pierwsze uczestnictwo w takim wydarzeniu jako gość, bo wcześniej byłam na pierwszej komunii… Całą prehistorię temu, gdy sama do niej przystępowałam 😉
Jak zorganizować komunię w domu?
Z komuniami obecnie jest nieco jak z weselami. Panuje trend, że muszą być wystawne. Dużo rodzin decyduje się zaprosić na nie kilkadziesiąt (kilkaset?) bliższych i dalszych cioć, wujków, kuzynek i kuzynów. Dlatego coraz częściej przyjęcia komunijne organizowane są w restauracjach czy na salach bankietowych.
Jak dla mnie – przesada. Ale co kto lubi.
Wspomniane przeze mnie przyjęcie komunijne odbyło się w domu rodziców chłopca. Nie liczyłam, ilu gości zasiadło przy stole, ale tak na oko około 30 osób się uzbierało. Może nieco więcej. Rodzice chłopca wynajęli do pomocy dwie panie – kucharkę i kelnerkę. Sami nic nie gotowali z wyjątkiem bodajże jednego ciasta. Opłacone panie przygotowały potrawy, a stół został przez nie udekorowany i nakryty dzień wcześniej. A w zasadzie kilka prostokątnych stołów ustawionych w jednej linii.
Za dekorację służyły ładnie ułożone materiałowe serwety, a także bukieciki z wkomponowanymi świecami, które umieszczone były w szklanych świecznikach na długich nóżkach. Modny i znany element ze wspomnianych wesel. Całość utrzymana w białej tonacji – prezentowało się to bardzo elegancko.
Co do poczęstunku – był obfity. Przystawkę stanowiły szpinakowe roladki z serkiem i wędzonym łososiem. Potem na talerzach zawitał tradycyjny rosół. Na drugie danie zaserwowano do wyboru:
- buraczki, gotowaną marchewkę, młodą kapustę, sałatkę pomidorową lub surówkę.
- do tego młode ziemniaki…
- …no i najważniejsze – talerz mięs: kotlet devolay, grillowana pierś z kurczaka, panierowany schabowy, pierś z kaczki w ciemnym sosie, karkówka, mielone. Czyli klasyka polskiej kuchni.
Następnie podano deser – owoce i ciasta. Ciast było naprawdę bardzo dużo, że wymienię tylko dwa rodzaje sernika, piankowe ciasto z truskawkami, jabłecznik, orzechowiec, czekoladowe ciasto z prażonym słonecznikiem… No i gwóźdź programu – tort czekoladowo-śmietankowy z malinami w kształcie… Otwartego Pisma Świętego! Pierwszy raz widziałam coś takiego, cukiernik musiał się nad tym napracować.
A to nie koniec poczęstunku. Po wszystkim były jeszcze zimne przystawki, sałatki oraz talerz wędlin.
Co jak co, ale z tego rodzinnego przyjęcia komunijnego goście nie wracali głodni. Uczta!
Co obecnie wręcza się dzieciom na komunię?
Przyznam, że zastanawiałam się, czy podczas imprezy komunijnej wśród prezentów znajdzie się coś, co zupełnie mnie zszokuje. Jakiś megadrogi przedmiot, przy którym inne prezenty – choć i piękne i zapewne drogie – wydadzą się skromnym upominkiem. Tyle się wszak człowiek naczytał i nasłuchał historii o tym, że dzieciaki teraz dostają drony, quady i inne cuda na kiju…
Pod tym względem wyszło bez ekstrawagancji, choć prezentów z pewnością nie można nazwać tanimi.
Pojawił się rower – a więc nadal nie odchodzi się od klasyki. Tak na oko kosztować mógł kilkaset-tysiąc złotych.
Pojawił się laptop – to zdecydowanie prezent z wyższej półki cenowej. Obstawiam jakieś 2 tys. zł, może nawet więcej?
Pojawiła się także konsola Nintendo Switch. Obecne ceny oscylują w okolicy 1300 zł.
Czy były książki? Biblia dla dzieci? Nie widziałam. Ale może i były, pewnie po prostu elektronika wywołała żywsze uczucia i zainteresowanie 😉 Podobnie, nie odnotowałam tak modnego kiedyś prezentu, jak różaniec i łańcuszek. Choć tak drobne podarki również mogły umknąć mojej uwadze.
Ile daje się do koperty na komunię?
Poza wymienionymi prezentami rzeczowymi uzbierał się stos kopert. Sporo gości po prostu zrezygnowało z wręczania prezentów rzeczowych i wręczało pieniądze. Razem z mężem zrobiliśmy podobnie, do tego dorzuciliśmy czekoladki. Raz, że baliśmy się duplikatów, dwa – rodzice na pewno odpowiednio zagospodarują uzbieraną kwotę.
Ciekawe badanie na ten temat zaprezentował ostatnio serwis Money.pl – odsyłam Was do szczegółów. Dość powiedzieć, że przeważają kwoty 100-300 złotych wśród dalszej rodziny, a wśród bliższej – ok. 500 zł. Chrzestni dają nawet więcej, zdarzają się koperty o wartości przekraczającej tysiąc złotych. Skojarzenie z kopertami weselnymi nasuwa się samo.
Ogółem wręczanie drogich prezentów i “grubych” kopert na pierwszą komunię w Polsce stanowi swego rodzaju ewenement na skalę europejską. Czytałam, że zwyczaj ten nie jest tak popularny w innych krajach, a w każdym razie nie obchodzi się tego wydarzenia z takim rozmachem finansowym. Tym bardziej ciekawi mnie, co Wy macie na ten temat do powiedzenia.
Prezenty na komunię – jak to było u Was?
Oczywiście, to co widziałam to zaledwie wycinek komunijnej rzeczywistości – nie mam dla porównania swojego udziału w innych tego typu uroczystościach. Na podstawie tego jednego wydarzenia trudno ustalać, czy jego przebieg i prezenty stanowią standard, czy nie.
Dlatego zastanawiam się, jak kwestia organizacji przyjęcia komunijnego, prezentów i wręczanych kwot kształtuje się w Waszych rodzinach. Czy powyższy opis przypomina przyjęcia komunijne w Waszych domach? Czy dzieci dostały podobne sumy i prezenty? Co Was zaskoczyło podczas ostatniego przyjęcia komunijnego, w którym braliście udział?
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? Chcesz mnie wesprzeć? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi! Nieco niżej znajdziesz przyciski do udostępniania artykułu w różnych serwisach internetowych. Dla Ciebie to jeden klik, który trwa chwilę, a dla mnie szansa na dotarcie z wartościowymi treściami do nowych odbiorców 🙂 DZIĘKUJĘ! Zapraszam Cię też do polubienia bloga Kobiece Finanse na Facebooku oraz śledzenia go na Twitterze lub obserwowania na Instagramie. Jestem również obecna na platformie Pinterest. Najbardziej zachęcam jednak do zapisania się na mój newsletter. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami, ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂 |
Odnoszę wrażenie, że przyjęcia komunijne przeradzają się powoli w takie mini wesela 😉 I zapewne potrafią kosztować spore kwoty pieniędzy. Podejrzewam też, że co rodzina to trochę inne zwyczaje panują wśród domowników i w dużej mierze zależy to właśnie od nich co znajdzie się w prezentach.
Gdzieś obiło mi się o uszy, że teraz są popularne te dwu kołowe jeździki 🙂 I chyba coś w tym jest bo u mnie na osiedlu bardzo dużo dzieciaków takie posiada 🙂
Hmm temat trudny ale daje ile mogę. Nie będę brał pożyczki by tylko dostawać do jakichś standardów. Dobrym pomysłem jest by składać się na konkretny prezent… Laptop super sprawa. Ja bym chciał dostać 🙂
Niestety, w komunii coraz częściej chodzi o prezenty. Wpis świetny.
W maju sam wyprawiałem mojej córce I Komunię. Imprezka była w domu. Narobiliśmy się z żoną jak tzw dzikie osły, ale uważamy, że było warto. Wszytsko się udało, gościom jedzenie smakowało, dzieciaki pół dnia spędziły biegając po dworze i wszyscy byli zadowoleni. Koszty imprezy w domu dużo mniejsze niż w lokalu. Ale coś za coś.
Co do prezentów to było klasycznie: pieniądze na rower, telefon, łańcuszek i kilka pamiątek. Nie było quada, laptopa, czy Bóg wie czego jeszcze. Córka z prezentów zadowolona, a to jest najważniejsze 🙂
A dużo mieliście gości? Bo już przy kilkunastu osobach można się nieźle napocić w kuchni…
I po imprezie. Małe wiejskie wesele, tyle że bez orkiestry i alkoholu.Goście uciekali na widok kolejnych czarów z mięsa seryjnie dostarczanych przez kelnerki z obsługującej bal firmy kateringowej. Z „komunistą” większość gości nie zamieniła nawet słowa, poza obowiązkowym złożeniem życzeń podczas wręczania darów przy drzwiach wejściowych do Domu Ludowego.
Prezent: postawiłem na 5g sztabkę złota i banknot 500zł (choć pierwotnie myślałem o złotym kangurku – ładna australijska moneta i gotówce w walutach). Quadów ani innych sprzętów nie było, bo wszyscy wiedzą, że zabawki dzieciaka już się w domu i garażu nie mieszczą.
Ponieważ jestem chrzestnym – miałem spore dylematy przed wydarzeniem – tym większe moje podziękowanie dla Ciebie Dana za ten artykuł. W tym roku już po temacie, ale kolejne komunie już za 11 miesięcy ..
Cześć Piotrze. Cieszę się, że wpis się przydał – pozdrawiam 🙂
To bardzo smutne, że coraz częściej dzieci rozumieją, że prezent od babci był tańszy niż od cioci i przeliczają, czy zaproszony gość dał wystarczająco dużo pieniędzy, żeby impreza się zwróciła (znam takie przypadki!), ale totalnie nie ogarniają co się ważnego w tym dniu dla nich dzieje. To jest nasza wina. Wina dorosłych, którzy próbują pokazać się na tle rodziny i wymyślają głupoty. A w tym sakramencie chodzi zupełnie o coś innego.
Szczęśliwie, znam również przypadek, że dziecko komunijne było zaskoczone, że dostało prezenty, bo się tego nie spodziewało! Rodzice od małego tłumaczą i żyją wiarą, dla ich rodziny coś innego tego dnia było ważne.