Wrzawa wokół wprowadzonych zmian w ustawie dotyczącej zarządzania odpadami nie ucichła, a wręcz przeciwnie – przybiera na sile z każdym dniem przybliżającym nas do wejścia jej zapisów w życie. Nie dość, że narasta wokół niej dużo sprzecznych interpretacji, wiele rzeczy jest niejasnych – to jeszcze piętrzą się kolejne absurdy. Stawki za wywóz odpadów są kosmiczne – jak podaje np. Gazeta Wrocławska, czteroosobowa rodzina zamieszkująca lokal o powierzchni 75 metrów kwadratowych zapłaci 59 złotych miesięcznie za wywóz śmieci!
Jednak nie to akurat zaniepokoiło mnie najbardziej. Otóż dostałam ostatnio list z aktualną tabelą opłat spółki EKOSYSTEM, która obsługiwać będzie moje osiedle, a w którym oto można przeczytać, że:
“Nowy system zakłada zbiorową odpowiedzialność mieszkańców budynków wielorodzinnych w przypadku przystąpienia do selektywnej zbiórki odpadów. Oznacza to, że w przypadku stwierdzenia przez firmę odbierającą nieczystości z nieruchomości nieprawidłowej segregacji, będą naliczane stawki wyższe dla WSZYSTKICH mieszkańców.”
Coś podobnego, ZBIOROWA ODPOWIEDZIALNOŚĆ! Na Teutatesa, przecież to zakrawa na kpinę. Wyobraźmy sobie tylko, jakie przekręty mogą mieć miejsce i jakie odniesie takie działanie skutki. Przede wszystkim, jakie są kryteria oceny, co zostało prawidłowo posegregowane, a co nie? Czy osoba to stwierdzająca będzie przeszkolona? Czy będzie zobowiązania dostarczyć dowodu? Czy jej osąd podlegać będzie jakiejkolwiek kontroli, by nie doszło do nadużyć typu – a, tutaj mieszka Nowak, nie lubię gościa, zrobię mu na złość – zaznaczymy, że tutaj segreguje się śmieci niewłaściwie, będzie miał za swoje…
Nie sposób tu pominąć aspektu wychowawczego i motywacyjnego – po co mam segregować śmieci, skoro sąsiad ma te kwestie w głębokim poważaniu i wszystko wrzuca jak leci do jednego worka? Przecież i tak będę musiał zapłacić więcej, tak, jakbym nie segregował… Więc po co moje starania?
Oto Polska właśnie. Ciekawi mnie, czy mieszkańcy podejmą jakieś zdecydowane kroki. W końcu problem dotyczy niemałych pieniędzy, które ktoś chce w bezczelny sposób od nas wyciągnąć.
Mieszkańcy Wrocławia mogą śledzić śmieciowe perypetie na łamach Gazety Wrocławskiej. Znajduje się tam też dokładny opis, co do jakiego kontenera powinniśmy wyrzucać.