Witajcie! Dzisiejszym tematem wpisu jest odpowiedź na pytanie, czym jest ryzyko oraz skłonność do ryzyka. Trzeci wpis z serii Szkoła Inwestowania Kobiecych Finansów ukazuje się z jednodniowym poślizgiem, za co Was serdecznie przepraszam. Niemniej mam solidne usprawiedliwienie. 5 i 6 października byłam w podróży do Warszawy, gdzie wystąpiłam jako prelegentka na II edycji konferencji Bezpieczeństwo Finansowe Kobiet. Wróciłam wczoraj późnym wieczorem i już nie miałam siły sprawdzić i opublikować artykułu. Ale dzisiaj nadrabiam i mam nadzieję, że kolejnych poślizgów już nie uświadczymy 🙂
Czym jest ryzyko?
W zasadzie najczęściej spotyka się dwie definicje ryzyka w inwestowaniu.
Przy pierwszym podejściu przyjęło się określać ryzyko jako możliwość poniesienia strat. W tym sensie jest to stopień prawdopodobieństwa, który mówi o tym, że możesz utracić zainwestowane pieniądze.
W drugim podejściu przedstawia się ryzyko jako niepożądany stan, w którym nie uda się nam osiągnąć zaplanowanych zysków lub ponadprzeciętnych wyników.
Sprowadzając dwie powyższe definicje do wspólnego mianownika, można po prostu stwierdzić, że ryzyko to “szansa” na to, że Twoja inwestycja zakończy się niepowodzeniem. Do jego oceny weź swoje własne kryterium sukcesu na giełdzie.
Zazwyczaj im większe ryzyko danej inwestycji, tym większe prawdopodobieństwo osiągnięcia dużego zysku. Nie jest to jednak złota reguła, a już na pewno nie zależność liniowa (a tak niestety często jest obrazowana). Czasem możesz się natknąć na produkty inwestycyjne, w których wysokie ryzyko nie będzie iść w parze z wyższymi zyskami!
Bardziej bliskie prawdy byłoby według mnie powiedzenie, że ryzyko spektakularnej porażki jest rekompensowane obietnicą potencjalnego zysku. Być może gdyby takie stawianie sprawy było w powszechnym użytku, wiele osób zaoszczędziłoby sobie rozczarowań, dramatów i kłopotów finansowych.
Jeśli chcemy zarabiać więcej i nie wpaść w nerwicę podczas gry na giełdzie, musimy nauczyć się tolerować ryzyko. Tudzież korzystając z innego sformułowania: znać swój poziom skłonności do ryzyka. Ponieważ nie ma czegoś takiego, jak inwestowanie bez ryzyka, powinniśmy angażować się tylko w takie inwestycje, w których potencjalne ryzyko ma dla nas akceptowalny poziom. Taki, który nie przyprawia nas o palpitację serca 😉
Z inwestowaniem jest trochę jak ze sportami ekstremalnymi. Czy każdy człowiek jest gotowy na to, by skakać z bungee? Albo ze spadochronem? Nie. Dla części ludzi niewyobrażalne jest, by narażać się na utratę życia. Nawet jeśli prawdopodobieństwo tego, że podczas skoku ulegniemy śmiertelnemu wypadkowi, jest minimalne.
Różnimy się właśnie skłonnością do ponoszenia takiego ryzyka. Jednych ludzi sporty ekstremalne kręcą – lubią ten dreszczyk emocji i strzał adrenaliny do krwi. Dla innych taka aktywność sportowa wiąże się ze stresem, który jest nie do zniesienia, który odbiera oddech i paraliżuje, doprowadzając niektórych do łez.
Skłonność do podejmowania ryzyka jest składową kilku czynników
Przede wszystkim jest związana z cechą temperamentu, którą można odziedziczyć. Jeśli więc któryś z rodziców podejmował ryzykowne aktywności, istnieje spora szansa na to, że i dziecko będzie przejawiać ryzykowane zachowania. Nie muszą się one objawiać w ten sam sposób. I tak np. ojciec może mieć skłonność do ekstremalnie szybkiej jazdy na torze wyścigowym, a jego córka… Do zawierania na giełdzie transakcji obarczonych dużym ryzykiem 😉
Inną składową stanowią nasze doświadczenia, czyli grupa czynników nabytych. Jeśli już raz stracimy pieniądze na jakiejś inwestycji, bardzo możliwe, że nigdy więcej nie będziemy chciały ponowić podobnych transakcji. Czyli w efekcie popełnionych błędów skłonność do ryzyka nam “spadnie”.
Jeszcze innym razem, może dojść do dysonansu – podejmiemy decyzje nieprzystające do naszej faktycznej skłonności do ryzyka. Może się tak zadziać, gdy działać będziemy w emocjonalnym uniesieniu – strachu, panice, albo wręcz przeciwnie: euforii. Są to czynniki chwilowe.
Umiejętność podejmowania ryzyka ma bardzo często charakter adaptacyjny. Czasami jesteśmy zmuszani do podjęcia ryzykownych decyzji, nawet, gdy nie czujemy się z tym komfortowo. Dobrym przykładem może tu być próba ucieczki wpław z tonącej łodzi, nawet gdy mamy świadomość, że kiepscy z nas pływacy. Po prostu nie mamy wyboru.
Przeważnie jednak to właśnie wrodzona skłonność do ryzyka decyduje o tym, czy dobrowolnie podejmiemy jakieś ryzyko, czy nie.
Czym jest skłonność do ryzyka – poziom tolerancji ryzyka?
Najpowszechniejsza definicja mówi, że skłonność do ryzyka to gotowość jednostki do podejmowania lub unikania ryzyka. Wysoka skłonność do ryzyka oznacza, że ryzyko traktowane jest nie tylko jako zagrożenie, ale przede wszystkim jako szansa.
Osoba o dużej skłonności do podejmowania ryzyka, w sytuacji, gdy ma do wyboru opcję z praktycznie zerowym ryzykiem, ale i minimalną nagrodą, drugą opcję o średnim poziomie ryzyka i przeciętnej nagrodzie oraz trzecią opcję, obarczoną bardzo dużym ryzykiem oraz obietnicą ponadprzeciętnej nagrody – wybierze wariant, w którym może uzyskać największą korzyść.
W zależności od wykazywanego przez nas poziomu tolerancji ryzyka, ludzi można zakwalifikować do jednej spośród 3 grup:
- Asekuranci – osoby, które przejawiają dużą awersję od ryzyka. Podejmują je tylko pod przymusem (przykład powyżej) lub gdy mają niemal 100 % pewności, że podjęcie ryzyka wiąże się z otrzymaniem nagrody/ premii/wartościowej rekompensaty itp. Czyli preferują pewność wypłaty określonej kwoty zamiast zdanie się na “loterię”. Do tej grupy zalicza się większość ludzi.
- Ryzykanci – osoby przejawiające dużą skłonność do ryzyka. Są gotowi świadomie podjąć wysokie ryzyko, ponieść większe koszty swej decyzji w zamian za niepewną obietnicę dużych benefitów.
W świecie inwestycji możesz się jednak spotkać z nieco innym, bardziej rozbudowanym podziałem.
Jak zbadać swój profil inwestycyjny?
Jak poznać swoją skłonność do ryzyka? Najlepiej, gdy samodzielnie wypełnimy personalny kwestionariusz oceny ryzyka. Słowo “samodzielnie” ma tu ogromne znaczenie.
Od 1 stycznia 2018 roku obowiązuje w krajach Unii Europejskiej tzw. dyrektywa MiFID II (skrót od Markets in Financial Instruments Directive, a numer II dlatego, że w 2007 wprowadzona została jest pierwsza wersja) dotycząca rynków kapitałowych w Unii Europejskiej.
Zgodnie z nią, podmioty oferujące produkty inwestycyjne, w tym biura maklerskie i towarzystwa funduszy inwestycyjnych, mają obowiązek wymagać od swoich klientów wypełnianie specjalnych ankiet. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że bez wypełnienia takiej ankiety nie możesz skorzystać z oferowanych przez te instytucje produktów inwestycyjnych.
Na ankiety te składają się pytania sprawdzające wiedzę z zakresu rynków finansowych i instrumentów finansowych. Oprócz pytań merytorycznych, znajdziemy w tych kwestionariuszach także pytania badające naszą skłonność do ryzyka. Na podstawie udzielonych odpowiedzi, określany jest nasz profil inwestycyjny.
W klasyfikacji instytucji finansowych możemy trafić do jednego spośród następujących profili:
- konserwatywny, czyli inwestorzy z niską tolerancją ryzyka;
- umiarkowany, czyli inwestorzy ze średnią skłonnością do ryzyka;
- dynamiczny/agresywny, do którego zaliczają się inwestorzy z wysokim apetytem na ryzyko.
Poniżej przykład opisu poszczególnych profili z oferty produktowej NN:
Wśród instytucji finansowych coraz częściej spotkać się można z bardziej rozbudowaną klasyfikacją. Jedną z nich znajdziesz np. w opublikowanym przeze mnie artykule poświęconym tematowi IKZE (znajdziesz na samym końcu wpisu). Spotkać też można segmentację na profil inwestycyjny:
- konserwatywny
- umiarkowanie konserwatywny
- zrównoważony
- umiarkowanie agresywny
- agresywny
Co da Ci znajomość Twojego poziomu skłonności do ryzyka?
Wypełnienie ankiety MiFID II powinno oznaczać dla Ciebie z automatu dostęp do szczegółowego opisu, co kryje się pod nazwą profilu inwestycyjnego, do którego Ciebie przypisano. Czyli np. co dla Ciebie jest istotniejsze – stabilność ceny, czy potencjał zysku? Jakiego rodzaju produkty inwestycyjne pasują do Twojego temperamentu i poziomu wiedzy, a jakich powinnaś raczej unikać?
Głównym celem wdrożenia tych ankiet jest ochrona Ciebie jako przyszłej inwestorki – przed popełnianiem nietrafionych, ryzykownych, niedopasowanych do Ciebie decyzji. Poza tym otrzymujesz dostęp do poszerzonego obowiązku informacyjnego instytucji finansowych, w tym za co w jakiej wysokości będziesz ponosić dodatkowe koszty.
Znajomość Twojego profilu inwestycyjnego jest ważna, ponieważ pozwoli Ci to zminimalizować ryzyko popełniania najczęstszych błędów wśród nowicjuszy na giełdzie:
- nieświadomości tego, ile możesz stracić pieniędzy “bez bólu”, a gdzie zaczynasz wpadać w panikę i działać irracjonalnie,
- braku pojęcia o tym, jakie wahania cen (poziom zmienności cen) są przez Ciebie akceptowalne i czy w ogóle są wkalkulowane w Twoje działania,
- braku wiedzy i zrozumienia działania rynku i instrumentów finansowych, które mogą zadecydować o Twoim niepowodzeniu podczas inwestowania,
- powierzchownego, lekkodusznego dokonywania transakcji bez analizy opłacalności, które może oznaczać dla Ciebie ogromne straty.
W skrócie chodzi o to, byś zdawała sobie sprawę z tego, w które inwestycje – biorąc pod uwagę Twój poziom wiedzy, doświadczenie i temperament – nie powinnaś wchodzić. Wejście w takie niedopasowane do Ciebie inwestycje może przyczynić się nie tylko do trudnych do zaakceptowania przez Ciebie strat w portfelu. Może także prowadzić do zbyt dużego obciążenia psychicznego. Stres i panika są złymi doradcami na giełdzie.
Zadania do wykonania
- Spróbuj poszukać w Internecie i przejść przez kilka testów sprawdzających Twoją skłonność do ryzyka. Możesz też skorzystać z moich propozycji:
- Zbiór ankiet MiFID, które były w użyciu w wybranych instytucjach finansowych w 2018 roku znajdziesz pod tym linkiem. Pamiętaj, że robisz to dla siebie! Siebie nie oszukasz – odpowiadaj zgodnie z tym, co wiesz i czujesz, a nie tak, jak powinno być “poprawnie”.
- Ciekawy, dający do myslenia kwestionariusz poświęcony wyłącznie tolerancji ryzyka znajdziesz na stronie Finanse i Controlling.
Odpowiedz sobie na pytania i je zapisz:
- Jakie są Twoje aktualne możliwości finansowe do podejmowania wysokiego ryzyka? Weź pod uwagę m.in. swój poziom oszczędności, wysokość i regularność dochodów, aktualny stan zdrowia, stabilność zatrudnienia, planowane duże wydatki.
- Skonfrontuj swoje obecne możliwości z pkt. 1 – składające się na Twoją faktyczną zdolność do ponoszenia ryzyka – z poziomem skłonności do ryzyka, który wyszedł Ci w ankietach według skali: niski, średni, wysoki. Np. weź pod lupę obligacje skarbu państwa, jednostki funduszu inwestycyjnego o umiarkowanym ryzyku oraz akcje małych spółek, start-upów – z zasady obarczone są one dużym ryzykiem. Czy pomiędzy Twoją zdolnością a skłonnością do ryzyka wychodzi gdzieś rozbieżność? Podpowiedź: jeśli tak, to przy zakupie takich aktywów rozsądniej jest trzymać się “niższej” oceny.
- Wyobraź sobie, że inwestujesz kwotę 10 000 zł. Jak sądzisz, co byś zrobiła i jak byś się czuła, gdyby po upływie jednego kwartału okazało się, że:
- tracisz 30% pierwotnej wartości wkładu?
- tracisz 3 tys. zł pierwotnej wartości wkładu?
- Przyjrzyj się swoim odpowiedziom powyżej. Czy inaczej opisałaś swoje zachowanie w przypadku straty 30% oraz 3 tys. zł, czy tak samo? Bo widzisz – obie odpowiedzi traktują o stracie tej samej skali… Co bardziej przemawia do Twoich emocji i wyobraźni, przez co wpadasz w większą panikę? Strata wyrażona wartościami bezwzględnymi, czy względnymi?
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? Chcesz mnie wesprzeć? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi! Nieco niżej znajdziesz przyciski do udostępniania artykułu w różnych serwisach internetowych. Dla Ciebie to jeden klik, który trwa chwilę, a dla mnie szansa na dotarcie z wartościowymi treściami do nowych odbiorców 🙂 DZIĘKUJĘ! Zapraszam Cię też do polubienia bloga Kobiece Finanse na Facebooku oraz śledzenia go na Twitterze lub obserwowania na Instagramie. Jestem również obecna na platformie Pinterest. Najbardziej zachęcam jednak do zapisania się na mój newsletter. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami, ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂 |