Gdy nie chcesz walczyć z rynkiem… Czyli o co chodzi w tych słynnych ETF?

Dotychczas we wpisach z serii Szkoła Inwestowania Kobiecych Finansów koncentrowałam się na inwestowaniu aktywnym. Czyli takim, gdzie kupujemy akcje lub inne papiery wartościowe i samodzielnie dokonujemy na giełdzie transakcji kupna i sprzedaży. Sprawdzamy trendy, przeprowadzamy analizę fundamentalną czy też techniczną i na tej podstawie podejmujemy decyzje inwestycyjne. Celem naszych działań jest pokonanie rynku – uzyskanie lepszych wyników inwestycyjnych, niż większość inwestorów. Ale czy takie działanie na pewno jest opłacalne? Sprawdzimy dzisiaj, jaką mamy alternatywę.

Czym jest inwestowanie pasywne?

Trzeba przyznać bez owijania w bawełnę: mało po ziemi chodzi naprawdę wybitnych inwestorów, którzy w długiej perspektywie potrafią wycisnąć z rynku kilkudziesięcioprocentowe stopy zwrotu. Zarówno inwestorzy indywidualni, jak i instytucjonalni, mają w całym swoim inwestycyjnym życiu lepsze i gorsze okresy.

Dobrze to widać na przykładzie aktywnie zarządzanych funduszy inwestycyjnych. W długim horyzoncie czasowym, takim wykraczającym ponad 10 lat, nawet 90% z nich dostaje cięgi od rynku. Co zarobią jednym razem, to za innym stracą – częściowo lub w całości. Mówi się, im bardziej ktoś chce przechytrzyć rynek i wycisnąć z niego ile się da, tym bardziej ryzykuje bolesnym upadkiem. Prędzej czy później przekona się o tym boleśnie, że na dłuższą metę nie wygra z rynkiem.

W inwestowaniu pasywnym nie chodzi o to, by pokonać rynek. Wręcz przeciwnie – staramy się go naśladować. Dlaczego? Bo skoro nawet “wyjadacze”, którzy zarządzają aktywnie funduszami inwestycyjnymi, dostają baty, to jakie są szanse, że nam się to uda? Po co z czymś walczyć, skoro możemy uzyskać co prawda nie spektakularne, ale regularne wzrosty wartości naszych inwestycji? Z takiego założenia wychodzą właśnie zwolennicy inwestowania pasywnego. Traktuj rynek nie jak wroga, którego trzeba pokonać, ale jak sojusznika – kopiuj to, co przynosi profit.

Jakie są zalety takiego podejścia? Przede wszystkim, nie staramy się na siłę odgadnąć przyszłości. Bo ta, jak już wiemy, jest niepewna – wszystkie nasze założenia dotyczące przyszłym zdarzeń i zachowań rynku to tylko przypuszczenia. Skoro natomiast nie staramy się zgadywać przyszłości, nie spędzamy zbyt wiele czasu na mozolne analizy. Odzyskujemy więcej czasu dla siebie.

Otrzymujemy szansę na większy spokój ducha. Ryzyko załamania całego rynku, wszystkich branż w tym samym czasie i na tak samo długi okres, o ile nie zadzieje się jakaś globalna katastrofa, są bardzo małe. Inwestowanie pasywne minimalizuje nam ryzyko niepowodzenia naszych inwestycji.

Inwestowanie pasywne ma też swoje wady

Dla osób, które szukają na giełdzie wrażeń i dosłownie na niej grają, taki sposób inwestowania jest strasznie nudny. Zero dreszczyku emocji.

Nie jest to też rozwiązanie dla osób, które każdą inwestycję wolą poprzedzić własną, dogłębną analizą. Inwestowanie pasywne jest dość bezrefleksyjne i mocno zautomatyzowane – do naszego pasywnego portfela trafiają walory spółek niezależnie od tego, jakie się rysują przed nimi perspektywy wzrostów i spadków. A co za tym idzie, nie mamy szans na osiągnięcie ponadprzeciętnych zysków.

Czy powyższe plusy są dla nas istotne? Czy są na tyle istotne, że przewyższają zasadniczy minus inwestowania pasywnego – szansy na spektakularne zyski w krótkim czasie? Jeśli tak, to może inwestowanie pasywne jest właśnie tym, co nam w kwestii inwestowania wystarczy.

Inwestowanie pasywne - co to jest ETF?
Inwestowanie pasywne – co to jest ETF?

Co to jest ETF?

ETF to skrót od Exchange Traded Fund, czyli rodzaj funduszu indeksowego. Za jego pomocą możesz inwestować pasywnie w cały wybrany indeks giełdowy. Indeksy te mogą dotyczyć różnych klas aktywów – np. akcji spółek z danego sektora czy też ETF-y oparte na metalach szlachetnych. Zarządzający ETF-em kupuje koszyk akcji identyczny z tymi, które reprezentuje dany indeks.

Dzięki temu nasza inwestycja nie opiera się na selektywnym wyborze akcji – naszym zdaniem najlepszych – spółek. Zamiast tego dochodzi do ekspozycji na cały rynek akcji reprezentowanych przez danych indeks. Spłaszczamy potencjalne zyski, ale i minimalizujemy ryzyko – idziemy “szeroką ławą”, krok w krok za notowaniami danego indeksu.

Fundusze ETF możemy sprzedawać i kupować jak akcje – czyli w obrocie giełdowym, do którego potrzebujemy posiadać rachunek maklerski. ETF-y wyceniane są w czasie rzeczywistym i obraca się nimi o dowolnej porze trwania sesji giełdowej. Od dokonanych transakcji uiszcza się odpowiednią prowizję maklerską.

To znacząco odróżnia je od klasycznych funduszy indeksowych. Fundusze indeksowe dokonują wycen raz dziennie, na zakończenie sesji giełdowej. To sprawia, że cenę realizacji zlecenia poznajemy “post factum”. W ich przypadku dokonujemy zakupu jednostek uczestnictwa, wpłacając określoną sumę na konto funduszu inwestycyjnego (kupujemy i sprzedajemy je wyłącznie na platformie konkretnego TFI). Dopiero osoba zarządzająca tym funduszem idzie z naszymi pieniędzmi na giełdę i lokuje je w odpowiednich proporcjach w wybrane walory. Wydłuża to czas realizacji transakcji nawet do kilku dni.

Zasadnicze różnice znajdują też odbicie w opłatach. Inwestowanie pasywne w ETF-y jest tańsze od opłat pobieranych w przypadku funduszy inwestycyjnych zarządzanych aktywnie, jest też zazwyczaj tańsze od opłat za zarządzanie funduszami indeksowymi.

W ramach niektórych ETF-ów wypłacane są także dywidendy. Warto sprawdzić, czy wybrany przez nasz ETF wypłaca je inwestorom czy też automatycznie reinwestuje.

Ogółem, w dziedzinie ETF-ów jest w czym wybierać – na całym świecie oferowanych jest kilka tysięcy tego typu funduszy, odzwierciedlających różne światowe rynki i klasy aktywów!

Na co zwracać uwagę przy wyborze ETF-ów?

Zasadniczo dobór ETF-ów powinien zależeć od naszej strategii inwestycyjnej, celów finansowych, które sobie stawiamy i perspektywy czasowej, w której chcemy te cele osiągnąć. Poza tym na start warto pamiętać o kilku kwestiach, które wyszczególniłam poniżej.

  • Dla osób raczkujących na tym rynku dobrym pomysłem jest sięganie po ETF-y dostarczane przez sprawdzonych graczy. Czyli firmy inwestycyjne z wieloletnim doświadczeniem i szerokim portfolio, które działają na wielu rynkach zagranicznych, nie tylko na rynku krajowym. Daje to większe poczucie bezpieczeństwa.
  • Niskie opłaty transakcyjne, zwłaszcza jeśli chcemy często, np. kilka razy w miesiącu, dokonywać transakcji na ETF-ach. Po co opłaty mają zjadać nasze zyski? Z kolei przy realizowaniu strategii “kup i trzymaj” ten czynnik nie jest aż tak istotny.
  • Dostępne portfolio ETF-ów – im szersze i bardziej różnorodne (np. uwzględniające też ETF-y notowane za granicą), tym większa dywersyfikacja naszego portfela.
  • Stopień płynności ETF (łatwości odzyskania zamrożonych w danym aktywie pieniędzy). Jeśli w ETF opakowane są mało płynne aktywa, np. surowce – w razie kryzysu na takim rynku, trudniej będzie znaleźć nabywcę na takie ETF-y i odzyskać kapitał.
  • Jeśli korzystamy z zewnętrznej platformy do dokonywania transakcji ETF-ami – zwróćmy uwagę na intuicyjność jej obsługi i kwestie bezpieczeństwa.

Zadania do wykonania

  1. Obejrzyj mój wywiad z Przemkiem Barankiewiczem dotyczący korzyści płynących z inwestowania w ETF-y: https://www.instagram.com/p/CWly305qTPB/
  2. Dobrym źródłem informacji o ETF-ach są zagraniczne serwisy: ETF.com, ETFdb.com oraz justETF.com. Zapoznaj się z nimi.
Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? Chcesz mnie wesprzeć?
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi!
Nieco niżej znajdziesz przyciski do udostępniania artykułu w różnych serwisach internetowych. Dla Ciebie to jeden klik, który trwa chwilę, a dla mnie szansa na dotarcie z wartościowymi treściami do nowych odbiorców 🙂 DZIĘKUJĘ!

Zapraszam Cię też do polubienia bloga Kobiece Finanse na Facebooku oraz śledzenia go na Twitterze lub obserwowania na Instagramie. Jestem również obecna na platformie Pinterest.

Najbardziej zachęcam jednak do zapisania się na mój newsletter. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami, ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂

Absolwentka germanistyki oraz informatyki i ekonometrii. Propagatorka idei edukacji finansowej. Pomaga kobietom zdobyć pewność siebie w obchodzeniu się z pieniędzmi, wspiera je w budowaniu własnej stabilności i niezależności finansowej. Autorka poradników "Pieniądze dla Pań" oraz "Kariera dla Pań". Zawodowo związana z branżą IT, gdzie pracowała jako twórczyni stron internetowych, kierowniczka projektów, scrum master i dyrektorka finansowa.

Dodaj komentarz